Analiza dróg w centrum Tarnowskich Gór niepotrzebna?

Parkowania w niedozwolonym miejscu to często jedyne wyjście dla kierowców w Tarnowskich Górach. Nie zawsze zgodne z prawem, ale skuteczne. Zresztą ulice tutaj są tak wąskie, że trudno jest nie tylko zaparkować, ale też i swobodnie się poruszać. Nie wspominając o bezpieczeństwie drogowym. – Ulice są wąskie a parkingów brak. W ogóle nie ma gdzie postawić samochodu, człowiek jeździ dookoła ulicami i błądzi – denerwuje się Henryk Brzezina, kierowca.
Błądzeniu i błędnemu parkowaniu można by zaradzić. Lekarstwem na zatłoczone drogi w Tarnowskich Górach miało być studium dróg jednokierunkowych. Tarnogórscy urzędnicy zapłacili za nie ponad 84 tysiące złotych. Jednak od dwóch lat dokumentacji nie wykorzystano. Co więcej, niektórzy urzędnicy uznali, że ruch w centrum w ogóle zmian nie wymaga.
– Według wskazań i propozycji zawartych w tej analizie podjęto decyzję, że na dzień dzisiejszy wprowadzanie jakichkolwiek zmian nie byłoby efektywne – stwierdza Henryk Bonk ze Starostwa Powiatowego w Tarnowskich Górach. To urzędniczy punkt widzenia. Jednak ci, którzy jeżdżą po tarnogórskim centrum, drogowe absurdy i problemy dostrzegają niemal codziennie. – To chyba jakieś nieporozumienie, bo skoro jest ekspertyza to powinna być wprowadzona w życie – uważa Janusz Komplikowicz, taksówkarz.
Studium powstało na zlecenie pracowników tarnogórskiego starostwa i urzędu miasta. Miejscy urzędnicy w analizie upatrują możliwość zwiększenia liczby miejsc parkingowych w mieście. Możliwy jest wzrost o 10 procent za pomocą bardzo niewielkich ruchów. Problem jednak w tym, że wykorzystanie analizy nie jest możliwe bez porozumienia ze starostwem. – Dokument jest dobry, ale ówczesny starosta powiatu, pan Józef Korpak wyciągnął odmienne wnioski z tego dokumentu niż gmina Tarnowskie Góry – mówi Arkadiusz Czech, burmistrz Tarnowskich Gór.
Jednak niezależnie od opinii urzędników ta ekspertyza – jak mówi ekspert od dróg i transportu – jest rozwiązaniem cząstkowym. A takie, jeżeli nawet poprawi komunikację w Tarnowskich Górach to nieznacznie. – Miasta tego typu powinny najpierw opracować jakąś globalną strategię, czyli tak zwaną politykę transportową. Zresztą taką strategię powinno mieć każde miasto na Śląsku, a nie ma – wyjaśnia prof. Kazimierz Trzosek, specjalista ds. transportu. A to jeszcze bardziej wzbudza wątpliwości, czy warto było wydać prawie sto tysięcy na analizę, która zamiast odciążyć ruch w mieście obciąża urzędnicze biurka.