Australian Open: szósty tytuł Nadala w Wielkim Szlemie
Tenisista z Majorki triumfował w ostatnich czterech sezonach na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa, a w ubiegłym roku był też najlepszy na trawie w Wimbledonie. Do niedzieli nie udało mu się zwyciężyć w Wielkim Szlemie na twardych kortach, właśnie w Australii oraz w nowojorskim US Open.
Faworytem spotkania był rozstawiony z numerem drugim Federer, który wcześniej trzykrotnie triumfował w Melbourne: w 2004 roku i w latach 2006-2007. Szwajcar nie wykorzystał w niedzielę szansy na zdobycie 14. tytułu wielkoszlemowego, czym wyrównałby rekordowe osiągnięcie Amerykanina Pete’a Samprasa, który już zakończył karierę.
W wywiadach przedmeczowych Szwajcar opowiadał, że wiele pracy podczas dwóch dni przerwy (awansował do finału w czwartek) włożył w pracę nad serwisem. To uderzenie miało mu pozwolić zepchnąć Nadala do głębokiej defensywy. Jednak na korcie okazało się, że tenisista z Majorki nie miał większych problemów przy returnie i często zaraz po nim przejmował inicjatywę w grze.
Federer nie starał się też po swoim podaniu za wszelką cenę kończyć wymian wolejem, w obawie przed skutecznymi minięciami rywala, jednak skrupulatnie wykorzystywał okazje do ataku, a przy siatce rzadko się mylił. Również Hiszpan czasem biegł do przodu, ale najczęściej było to wymuszone skrótami.
Finał rozpoczął się od obustronnych przełamań serwisów; ponownie do takiej sytuacji doszło w szóstym i siódmym gemie, w wyniku czego Federer prowadził 4:2, zanim rywal doprowadził do wyrównania. Kluczowy okazał się jednak trzeci “break” dla Hiszpana na 6:5, bo po swoim podaniu zakończył trwającego 58 minut seta.
Również w drugim secie miały miejsce obustronne przełamania, w piątym i szóstym gemie; tym razem, od stanu 2:3 Szwajcar zdobył cztery kolejne gemy i seta po 48 minutach.
W miarę upływającego czasu widać było rosnące zmęczenie Nadala, który w piątek wieczorem dopiero po pięciu godzinach i 14 minutach uporał się w półfinale z rodakiem Fernando Verdasco. Był mniej precyzyjny i zaczął biegać nieco wolniej.
Miał też problemy z serwisem, ale w trzeciej partii udało mu się obronić wszystkie sześć “break pointów”, zanim doszło do tie-breaka. W decydującej rozgrywce od stanu 2:3 rozstrzygnął na swoją korzyść pięć kolejnych piłek i zakończył seta po 78 minutach walki.
Prowadzenie w meczu 2:1 wyraźnie rozluźniło tenisistę z Majorki, który czwartą partię rozpoczął od stanu 0:2. Jednak wyrównał na 2:2, a w piątym gemie nie wykorzystał czterech szans na przełamanie serwisu rywala, który zakończył go po serii siedmiu równowag. To wyraźnie uskrzydliło Federera i odskoczył na 5:2, zanim seta po 45 minutach wynikiem 6:3. Wykorzystał pierwszego z dwóch setboli.
W decydującej partii tylko na początku – do stanu 1:2 – Szwajcar prowadził wyrównaną walkę, zanim zupełnie się pogubił i stracił rytm uderzeń. To zawahanie wykorzystał Nadal obejmując prowadzenie 4:1 dzięki jednemu przełamaniu podania przeciwnika, a następnie wychodząc na 5:2.
W ostatnim gemie szybko zrobiło się 40:15 dla serwującego Hiszpana, który nie wykorzystał dwóch meczboli, a spotkanie zakończył dopiero przy trzeciej okazji. Za zwycięstwo dostał czek na sumę dwóch milionów dolarów australijskich (1,4 mln dol.). Puchar odebrał z rąk Australijczyka Roda Lavera, który jako jedyny w historii zdobył Wielkiego Szlema i to dwukrotnie w latach 60.