Awantura o szambo w Dolinie Trzech Stawów. Stara Panderosa jeszcze nie została otwarta, a już ją będzie trzeba zamknąć?

Wszystko jest tu gotowe, by zacząć zarabiać. Jednak to co na pierwszy rzut oka wydaje się oczywiste, w rzeczywistości już takie jasne nie jest. Batalia Romana Niemca najpierw z byłym wspólnikiem, a teraz z urzędnikami, trwa już prawie pięć lat. Zaczęło się od biznesowych nieporozumień. – Postanowił w tym lokalu pozostać bez umownie na własną rękę. Dopiero po niecałych trzech latach na skutek wyroku sądowego i działaniach komornika udało mi się tego pana stąd po prostu wyrugować. Dzień przez tym, kiedy Roman Niemiec miał przejąć restaurację, ktoś piłą mechaniczną zniszczył całe wnętrze. Zaczął więc budynek remontować, ale bez odpowiedniego pozwolenia. – W sytuacji kiedy inwestor przyszły popełnia samowolę budowlaną organ nadzoru budowlanego musi rozpocząć działania, które zmierzają do albo likwidacji tej samowoli bądź do doprowadzenia do stanu zgodnego z prawem – tłumaczy Janusz Jaworowski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Katowicach.
Według urzędników z katowickiego nadzoru budowlanego, nie były to jedyne grzechy właściciela restauracji. Wypominają mu między innymi nielegalne przygotowanie wykopu pod podziemną kondygnację i postawienie słupów żelbetowych podtrzymujących strop. W końcu na początku tego roku, restaurator dostał jednak wszystkie zgody na rozpoczęcie prac remontowych. – Warunkiem uzyskania takiego pozwolenia było uregulowanie wszystkich wcześniej podjętych decyzji przez panią T. w inspektoracie nadzoru budowlanego – wyjaśnia Roman Niemiec, właściciel restauracji. To jednak nie koniec kłopotów. Po nadzorze budowlanym, lokal wziął pod lupę sanepid. Tu też pojawiły się problemy. – Pani dyrektor sanepidu otrzymała informację, że ten lokal szamba nie posiada i na tej podstawię tę decyzję wstrzymała.
I nieważne, że szambo tak naprawdę jest, tyle, że na działce obok. Budynek restauracji jest do niego podłączony od blisko 50 lat. Ważne jest jednak tu i teraz – mówią urzędnicy. – My określamy stan bieżący i stan istniejący. A w istniejącym stanie prawnym nie ma możliwości odprowadzania ścieków z tej restauracji. Takie mamy na dzień dzisiejszy informacje, dlatego też musieliśmy niestety odmówić zatwierdzenia tego zakładu – informuje Jolanta Kolanko, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Katowicach. Sprawę oddano do katowickiego Urzędu Miasta, który jest właścicielem działki z szambem. Ryszard Niemiec tu też usłyszał: nie. – Stan tego szamba jest na tyle zły, że nie może już ono funkcjonować tak jak funkcjonowało do tej pory. Konieczna będzie budowa nowego szamba w pobliskiej lokalizacji. Stąd też odmowna decyzja urzędu miasta – stwierdza Jakub Jarząbek, Urząd Miasta w Katowicach.
I tak koło się zamyka. Restauracja nie ruszy, bo nie ma szamba. Tego zaś nie można zbudować, bo nie ma miejsca. Jeśli urzędnicy nie siądą i wspólnie z właścicielem nie wymyślą rozwiązania, lokal jeszcze nie otwarty już trzeba będzie zamknąć.