RegionWiadomość dnia

Awaria prądu w Katowicach

11 września, ta data wciąż przywołuje złe wspomnienia. Dziś, gdy część miasta sparaliżowana została brakiem prądu, echa tragedii sprzed siedmiu lat słychać było bardzo wyraźnie. Kilka tysięcy mieszkańców i właścicieli firm w centrum Katowic przez dwie godziny pozbawionych było energii. Najprawdopodobniej awarię spowodowała koparka pracująca przy remoncie kanalizacji.

Cały Świat wraca do wydarzeń w Nowym Jorku sprzed 7 lat. Na naszej antenie rozmowa o przyczynach i płynących z nich wnioskach. I nagle…mamy kryzys. Bo część centrum miasta nagle odcięte zostaje od prądu. Awaria paraliżuje niemal wszystko. Nasz program wprawdzie kontynuowany jest po chwili, ale nie wszyscy mają łatwo.

Najbardziej – i to po kieszeni – brak prądu uderza w małych przedsiębiorców. I to z najbardziej prozaicznego powodu. Roleta bez prądu, ani drgnie. – Musiałam poodwoływać wszystkie swoje klientki. No niestety. Nie będzie dzisiaj zakład otwarty. Nie wiadomo kiedy będzie – stwierdza Anna Stelmaszczyk, właścicielka salonu fryzjerskiego.

Część handlowców próbowała ratować się również trdacyjnie na przykład zapalając świeczki, ale jak plaga to plaga. Dłuższy brak prądu, to stres dla sprzedawców w sklepach z żywnością. Kasa, lodówka – a straty realnie rosną. – Będziemy mieć pretensje do Vattenfalla. Bo my jesteśmy ubezpieczeni od takich strat, jeżeli chodzi o żywność, i będziemy wtedy zgłaszać się do Vattenfalla z prośbą o odszkodowanie – mówi Katarzyna Barwińska, kierownik sklepu spożywczego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Prawdopodobny winowajca całego zamieszania to…koparka. Wokół rynku ciężki sprzęt kopie doły głębokie na kilka metrów. Teren poszukiwań usterki ograniczył się więc do dwóch ulic. – Jeszcze nie wiemy co jest przyczyną, bo na razie mamy tylko ustaloną odległość, w jakiej odległości jest to uszkodzenie od tej stacji. Musimy teraz iść dopiero na trasę i ustalić co tam się stało – czy to jest jakieś mechaniczne uszkodzenie, na przykład koparką, czy coś się stało na kablu – mówi Tadeusz Franki, elektromonter firmy Vattenfall.

Są zawsze dwa obwody zasilające i jeżeli wysiądzie zasadniczy obwód włącza się automatycznie zapasowy i nie odczuwamy tego w ogóle – stwierdza Brunon Kurzeja, Zarządzanie Kryzysowe UM w Katowicach. W tym wypadku było jednak całkiem inaczej. Drugi obwód nie zadziałał, bo prawdopodobnie też został przecięty przez koparkę.

Praktycznie każde wbicie łopaty może spowodować uszkodzenie jakieś instalacji. Dzisiaj został uszkodzony kabel. Jutro może to być instalacja elektryczna, jakieś inne instalacje teletechniczne – mówił Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy Vattenfall Polska; wypowiedż z Silesia Informacje o 17:15.

W chwili, gdy wspominamy największy atak terrorystyczny w historii, nasuwa się pytanie: jeśli koparka unieruchomiła pół miasta, to jak chcemy sobie poradzić z czymś, czego przewidzieć się nie da.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button