Sport

AZS Silesia Miners rekrutował nowych zawodników

Pomimo mrozu i śniegu nabór do drużyny mistrzów Polski przyciągnął spore grono rekrutów. “Górnicy” mają coraz większe ambicje sportowe i z roku na rok powiększają kadrę. – W porównaniu do poprzednich lat jest zdecydowanie więcej zainteresowanych osób. Widać też, że jest to już nieco inny poziom jeżeli chodzi o umiejętności. Są także zawodnicy, byli zawodnicy innej drużyny z regionu, nie będę mówił której – mówi Mateusz Łukaszek, dyrektor sportowy AZS-u Silesia Miners.

Wiadomo jednak, że chodzi o drużynę Gliwice Lions, której zawodnicy chcieli pokazać się trenerom Minersów z jak najlepszej strony. – Grałem do tej pory w drużynie gliwickiej, a dowiedziałem się, że jest try-out w Katowicach, w drużynie, która jest aktualnym mistrzem Polski i postanowiłem przyjść i spróbować swoich sił, zobaczyć, czy jestem na tyle dobry, aby dostać się do tej drużyny – przyznaje Łukasz Bachman

Dostać się nie jest jednak łatwo, bo zasady ustala profesjonalista z najlepszego importu – były zawodnik amerykańskiej ligi akademickiej. – Kiedy jestem na try-out'ach staram się wybierać około 7 zawodników, a tutaj mamy ich 30 – to znaczy, że 23 osoby będą odesłane do domu. Taka jest natura gry niestety – stwierdza Jeff Shiffman, trener AZS-u Silesia Miners.

Pomimo twardych reguł selekcji, swoich szans szukają wszyscy. Nie zawsze są to postawni, dwumetrowi drwale. Jest też miejsce dla subtelnych lekkoatletów. – Miejscem dla mnie jest pozycja łapacza i szybkobiegającego do mety, ale jestem troszkę za chudy – 60 kilo to jest jednak troszkę mało w tej dyscyplinie i od tego jest sezon zimowy, żeby się dobrze przygotować, dobrze przepracować, przytyć na masie mięśniowej jeszcze z 10 kilo i wtedy będę mógł grać – mówi Maciej Loch.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Rekrutacja to jednak dopiero początek długiej drogi każdego zawodnika popularnych “Górników”. Treningi nie należą do łatwych – tym bardziej, że większość graczy to ponad 100 kilogramowe kolosy. – Teraz przede wszystkim mamy formacje, które zajmują się bieganiem na boisku, czyli tych lżejszych zawodników. Przez miesiąc będą trenować sami, bez linii defensywnej, ofensywnej, czyli tych dużych 120 kilogramowych, żeby nabrać kondycji, rozbiegać się zanim zaczniemy pełnometrażowe treningi w styczniu – wyjaśnia Michał Kołek z AZS-u Silesia Miners.

O tym, że trenować warto “Minersi” zdążyli się przekonać wygrywając ligę w październiku. Podnieść zwycięski puchar chcą więc ponownie za rok. Możliwe, że w realizacji tego celu pomogą już nowi zawodnicy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button