Badanie śmieci

Prostymi metodami problemu ze śmieciami w Katowicach rozwiązać się nie da. A, że ten problem jest duży, widać gołym okiem. W tym jak sobie z nim poradzić ma pomóc zakonczone właśnie badanie odpadów. Naukowcy zanalizowali m.in. to, co wyrzca rodzina Łukasza Wielocha z osiedla Tysiąclecia. – Staramy się także makulaturę wrzucać do kontenerów do tego przeznaczonych i butelki plastikowe. Aczkolwiek nie jest to do końca wygodne, bo te kontenery są dosyć daleko, a zsyp jest tuż obok.
125 tysięcy ton. Właśnie tyle odpadów wytwarzanych jest rocznie w Katowicach. Na jednego mieszkańca przypada więc około 400 kg. – Jest duża różnica, zwłaszcza jeśli chodzi o dzielnice śródmiejskie gdzie co najmniej trzy albo czterokrotnie więcej wytwarzanych jest tych odpadów, ponieważ jest to obszar nasycyony obiektami handlowo-usługowymi – tłumaczy dr Lidia Sieja, Instytut Ekologii Terenów Uprzemysłowionych.
Katowiczanie najwięcej produkują tzw. odpadów organicznych, czyli resztek z kuchni i ogrodu. Na drugim miejscu znalazł się papier. Trzecia lokata należy do plastikowych butelek i foliowych woreczków. Dużą część stanowią także opakowania szklane. W całym tym śmieciowym torcie najmniej jest odpadów niebezpiecznych, takich jak baterie czy akumulatory.
Tyle naukowe badania. Swoje, równie praktyczne, codziennie robi pan Marian. – Nieraz garnki się znajdą, puszki po piwie się zbiera, mam tam w reklamówce. No i nieraz się znajdzie jakieś żelazko czy cóś.
Nieraz, ale dużo rzadziej niż jeszcze kilka lat temu. Doświadczenia pana Mariana pokrywają się więc z wnioskami raportu: katowiczanie coraz chętniej segregują śmieci. Nadal jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że więcej nie zawsze musi oznaczać lepiej. – Są i osoby, które uważają, że np. słoik z farbą jest odpadem szklanym. Taki słoik jest potem wrzucany do pojemnika ze szkłem gdzie zanieczyszcza całe szkło odpowiednio posegregowane – mówi Tadeusz Duda, kierownik kompostowni MPGK.
Badanie odpadów zlecił urząd miasta i to właśnie w rękach urzędników jest rozwiązanie śmieciowego problemu. Jednym z pomysłów jest budowa instalacji, w której podczas spalania śmieci wytwarzana będzie energia. – Wiemy z tych wyników, ze po 20013 rok nie będziemy tych odpadow składać na tych składowiskach, które są tu w Katowicach czy województwie. Z tego względu, że mamy za wysoką kaloryczność – mówi Mirosław Herman, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej UM Katowice.
Inaczej mówiąc, katowickie śmieci mają w sobie za dużo potencjalnej energii. Ale to ich duży plus. Trzeba ją tylko z nich wydobyć.