Bank nie może pozwać klienta o opłatę za korzystanie z kapitału! Interweniuje UOKiK
Czy bank może wypowiedzieć umowę kredytu frankowego w trakcie postępowania sądowego? Które banki żądają zwrotu kapitału i opłaty? Jakie jest stanowisko UOKiK? Czy prawa konsumentów są dobrze chronione przez prawo europejskie? Czy należy się bać wezwania do zapłaty od banku?
Kredyty frankowe były najpopularniejsze w drugiej połowie 2008 roku, kiedy to kurs franka szwajcarskiego spadł poniżej 2 zł. Od tamtej pory rośnie on systematycznie i w dobie nadciągającego w Polsce kryzysu gospodarczego wszystko wskazuje, że różnica kursów pomiędzy złotym a frankiem szwajcarskim będzie rosła. To spowoduje zapewne, że wielu niezdecydowanych frankowiczów postanowi pozwać swój bank o unieważnienie umowy frankowej.
Banki tylko straszą, czy też istnieje realna groźba dla frankowiczów, że będą musieli oddać pieniądze?
Ostatnie dwa lata są dla banków nienajlepsze. Po pierwsze, trwa kryzys gospodarczy związany z pandemią, a po wtóre, coraz większa liczba frankowiczów składa pozwy przeciwko bankom o unieważnienie umów frankowych. Co ważne, dopiero 10-12% wszystkich frankowiczów złożyło pozwy – to dużo, nawet bardzo dużo, ale jeszcze jest cała rzesza osób, które tego nie uczyniły. Ale nawet, przyjmijmy, te 10% frankowiczów, żądających swoich praw, czyli unieważnia zawartych umów kredytowych i zwrotu wszystkich kosztów (z uwzględnieniem terminów przedawnienia), to i tak stanowi to dla banków olbrzymi kłopot. Dlaczego? Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze,
a bankom przede wszystkim, bo po to są – aby przynosić zyski, a nie generować straty. Przyjrzyjmy się sprawie z bliska. Gdyby teraz wszyscy frankowicze złożyli pozwy
o unieważnienie umowy kredytowej indeksowanej lub denominowanej do franka szwajcarskiego i wygraliby, to wówczas banki musiałyby zapłacić do około 260 mld! Jest to olbrzymia suma, nawet dla sektora bankowego. A dodajmy, że przecież bank bankowi nie jest równy.
Warto słuchać w tym temacie autorytetów. Warto zapoznać się ze zdaniem dr Heleny Ciepłej, Sędzi Sądu Najwyższego w spoczynku, autorki książki „Dochodzenie roszczeń z umów kredytów frankowych. Praktyka, orzecznictwo, pytania i odpowiedzi” która w lutym 2021 wystąpiła podczas konferencji na temat kredytów frankowych zorganizowanej przez portal szkoleniowy Edumeo. Z podsumowaniem wypowiedzi Pani sędzi możemy zapoznać się na stronie: https://lextio.pl/kredyty-frankowe-wyklad-dr-heleny-cieplej-koszt-bezumownego-korzystania-z-kapitalu/
Który bank udzielił najwięcej kredytów frankowych?
Najwięcej kredytów frankowych udzielił bank PKO BP – na około 26 mld zł. Jednocześnie kredyty te nie stanowią procentowo największego składnika tego banku. Drugi w kolejności jest dopiero Bank Millenium – 15,5 mld zł, a podium zamyka mBank – 14 mld zł.
Jednocześnie to Bank Millenium jest najbardziej zagrożony pozwami frankowiczów, ponieważ stanowią oni aż 42% jego portfela kredytów mieszkaniowych.
Ciekawie natomiast wypada na tle całego rankingu ING BANK Śląski – udzielił on kredytów indeksowanych lub denominowanych do franka szwajcarskiego na mniej niż 1 mld zł, jednocześnie kredyty te stanowią 2,60 % całego jego portfela kredytów mieszkaniowych. Biorąc to wszystko pod uwagę bank ten jako jeden z pierwszych wyszedł z propozycją masowego zawierania ugód ze swoimi klientami. Ugód mediacyjnych, dodajmy.
Jeszcze jedna ważna informacja, banki na funduszach rezerwowych odkładają pieniądze na poczet przyszłych przegranych spraw – do tej pory w sumie uzbierały ok. 15 mld zł,
a przypominamy, że wartość przedmiotu sporu wynosi 260 mld, z czego 10% spraw już się toczy w sądach.
Ta krótka statystka pokazuje, który bank jest tak naprawdę bardzo zaniepokojony ostatnim trendem, który jasno pokazuje, że frankowicze wygrywają 95% spraw o unieważnienie umowy. Obecnie około 70 tys. spraw frankowiczów toczy się przed polskimi sądami (źródło: Związek Banków Polskich).
Banki żądają zwrotu kapitału
Banki przyjęły dwutorową strategię, aby rozwiązać problem frankowiczów – pytanie tylko, czy jest to stratega słuszna i co więcej, czy jest ona w pełni zgodna z prawem. Pierwszy wariant przewiduje zawieranie ugód z frankowiczami, w formie mediacji lub zwykłych umów cywilno-prawnych. Jest to zdecydowanie dla banków korzystne rozwiązanie, w myśl zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego z grudnia 2020 roku zaproponowano frankowiczom przewalutowanie kredytu według kursu złotego do franka z dnia uruchomienia kredytu przy zastosowaniu WIBOR. Czy jest to korzystne? Pozostawiamy to pytanie otwartym –
z pewnością jest to rozwiązanie najszybsze, ale nie zawsze pośpiech jest dobry, gdy idzie
o pieniądze.
Drugi pomysł banków, to wzywanie niektórych klientów o zwrot jeszcze nie spłaconego czystego salda kredytu (bez odsetek) wraz z opłatą za korzystanie z kapitału przez cały okres. Jest to sytuacja dla wielu bardzo niebezpieczna, ponieważ kredyty te były zobowiązaniami długoterminowymi, a co za tym idzie, u części kredytobiorców pozostało do spłaty nawet 50 procent kapitału lub więcej.
Banki wiedzą o tym, że wezwanie do zapłaty może dać olbrzymi efekt psychologiczny.
Innymi słowy, wiele banków liczy na to, że strasząc klientów, którzy już wytoczyli powództwo zniechęcą kolejnych potencjalnych kredytobiorców, którzy chcieliby założyć dopiero sprawę. Działanie „kija i marchewki” jest znaną od wieków metodą manipulacji. Jeżeli bank może żądać natychmiastowego zwrotu reszty kapitału od kredytobiorcy wraz
z opłatą, to już lepiej porozumieć się i zawrzeć ugodę.
Tylko czy jest to dozwolone?
UOKiK broni frankowiczów
Sprawie bacznie przygląda się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów Trzeba jasno powiedzieć, że jest to zasadne, zdaniem bowiem prezesa UOKiK, bank wręcz wywiera presję na swoich niezadowolonych klientów, uniemożliwiając im tak naprawdę dochodzenie swoich praw na drodze cywilnoprawnej. UOKiK wnadal analizuje całą sytuację.
Należy wziąć pod uwagę, że konsumentów póki co broni dyrektywa 93/13 prawa unijnego
o ochronie praw konsumentów i ciężko sobie wyobrazić, by polskie sądy orzekały wbrew niej.
Banki bronią się przed zarzutami
Banki bronią się przed zarzutami stawianymi przez kancelarie prawne, klientów i UOKiK. Twierdzą, że działają zgodnie z zasadami współżycia społecznego, to znaczy, że jeżeli pożyczały pieniądze, to należy im się ich zwrot wraz z wynagrodzeniem za bezumowne korzystanie z kapitału. Poza tym tłumaczenia opierają się na takich argumentach, jak troska
o dobro akcjonariuszy i ochrona ich interesów. Jednakże, trzeba przyznać, że zbieg okoliczności, w jakich wypadło wysyłanie pism do niektórych frankowiczów wydaje się być zastanawiający. Dlaczego wcześniej banki nie wysuwały swoich żądań, a robią to dopiero teraz, to znaczy w momencie, kiedy znacząco przegrywają w sądach i jednocześnie namawiają do zawierania ugód?
Czy porównanie działań niektórych banków, jak mBank, Raiffeisen, BPH, czy PKO BP, rzeczywiście nie jest sfokusowane na wywarcie wpływu na frankowiczów, by ci odstąpili od pozywania banków i byli bardziej skorzy do zawierania porozumień lub anektowania umów kredytowych?
Część banków idzie z frankowiczami na ugody. Kwoty korzyści różnią się od sytuacji w której unieważni on posiadaną umowę. Warto jednak z tym tematem się zapoznać. Warto wziąć udział w bezpłatnym spotkaniu online które obywa się cyklicznie. Zapisy znajdziemy pod linkiem https://finatio.pl/kredyt-frankowy-ugody/
Artykuł sponsorowany
źródło: materiał partnera