Bankowa gorączka złota, czyli kolejka po monety

Pod katowickim oddziałem NBP wszystko zgodnie z planem, a raczej listą. Metodą wypracowaną i sprawdzoną przez kilka pokoleń Polaków. – Są listy kolejkowe. Tamten pan z przodu prowadzi listę. System wypracowany jeszcze za dawnych lat – gierkowski – mówi Kazimierz Zalewski. I jak w latach siedemdziesiątych rekordziści czekali na towar już od kilku dni. – Dołożyliśmy wszelkich starań, które ułatwiłyby sprzedaż tych monet. Wiemy już od klientów, że stali już panowie i panie od piątku poprzedzającego weekend – tłumaczy Agnieszka Bigaj, rzecznik NBP w Katowicach.
Najczęściej kolekcjonerzy, bo towar wyjątkowy drogi i poszukiwany. A zysk pewny choć długo wyczekiwany. Cel najczęściej jeden. 500 złotych w złocie najwyższej próby. Do obiegu weszło dzisiaj. Liczba monet ograniczona do tysiąca. Cena jednej bagatela 16 tysięcy złotych. Dlatego nie bez powodu ci bardziej ostrożni, a dokładnie pierwsza setka w tej kolejce stanęła pod czujnym okiem ochroniarzy. Ci, którzy dotarli do upragnionego celu płacili najczęściej gotówką. Zysk liczyć można już w grubych tysiącach. W internecie nie brakuje ofert sprzedaży euromonety. – Najcenniejsze, jakie do tej pory się ukazały po zmianie ustroju i zmianie monet – podkreśla Ryszard Pietrzykowski, kolekcjoner.
Monet, których z okazji turnieju Euro 2012 Narodowy Bank Polski wyemitował więcej, jednak o niższych nominałach i nie wszystkie ze złota. Najbardziej pożądana jest jednak 500-tka. Dlatego przed katowickim oddziałem NBP nie zabrakło niezdrowych emocji. – Według zgłoszenia grupa osób awanturuje się. Były to osoby, które stały w kolejce, przyjechali na miejsce policjanci i pouczyli osoby – informuje mł. asp. Sebastian Fabiański, KWP w Katowicach. Gorączkę złotych monet, jak tłumaczą numizmatycy, wywołuję ich bardzo mała liczba i rosnąca wartość. Jednak to drugie wcale już takie pewne nie jest. – Jest możliwość, że te monety faktycznie przyniosą jakiś zysk, natomiast mogą równie dobrze przynieść stratę, o czym się w zasadzie głośno nie mówi – uważa Arkadiusz Miodek, Sklep Numizmatyczny “Arkadia” w Katowicach
To jednak najczęściej ryzyko podejmowane przez kolekcjonerów. Kolekcjonerów, dla których nie zawsze szybki zysk jest najważniejszy.