Bankrutuje biuro podróży z Bielska-Białej. Kto sprowadzi 750 turystów?
Zwykle drzwi biura podróży przed klientami stały otworem. – Normalnie to preferuję indywidualnie jazdy, ale teraz mnie jakoś tak naszło. Cena była niska. Wydawało mi się, że robię dobry interes – mówi Tadeusz Wendlandt, wykupił wycieczkę do Grecji. Grecja za niespełna 700 zł – grzech nie skorzystać. Oferta skusiła wielu żądnych palącego słońca. – Uważam, że to jest takie świństwo jakich mało, żeby sprzedawać wyjazdy, wiedząc, że firma bankrutuje. Nie mam słów… – stwierdza Krystyna Miczek, klientka biura podróży z Bielska-Białej.
Sms-em o odwołaniu dzisiejszego wyjazdu dowiedzieli się klienci biura turystycznego OK Services z Bielska-Białej. – Płaciliśmy pierwszy raz w lutym. To jest najgorsze w tym wszystkim, że mamy dwa tygodnie urlopu, które możemy sobie teraz spędzić w domu… – mówi Andrzej Bajcer, dziś miał wyjechać na wczasy.
W kilku europejskich kurortach utknęło 750 klientów biura. Teraz ich sprowadzeniem do kraju musi zająć się Urząd Marszałkowski. Dziś biuro OK Services oficjalnie ogłosiło niewypłacalność. Z gwarancji bankowej wynika, że na pokrycie strat turystów ma niespełna 60 tysięcy złotych. – Marszałek nie ma możliwości kontroli finansów biur podróży i nie ustala wysokości kwoty gwarancyjnej – informuje Janusz Raczek, Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego.
Aby jednak zagwarantować wszystkim powrót do kraju, potrzebnych będzie 15 autokarów. Z funduszu gwarancyjnego biura wystarczy na dwa. Droga o odzyskanie pieniędzy tych, którzy na wakacje czekali na walizkach, jest dłuższa. Ich roszczenia będą egzekwowane na końcu i to tylko wówczas, gdy zostaną jakieś pieniądze na koncie bielskiego biura.
W branży turystycznej w Bielsku od dawno mówiło się o tym, że w grupie założycieli OK Services są osoby związane z upadłym w ubiegłym roku biurem Aquamaris – też z Bielska Białej. Wiedziano też o problemach finansowych nowego tworu. Mimo to ich wycieczki były w powszechnej sprzedaży. – Właściciele autokarów, z których korzystamy, zgłaszali nam, że za ubiegłe lato nie dostali jeszcze wszystkich pieniędzy. Ale w tym roku jeździli dalej ci sami przewoźnicy, także uważaliśmy, że się jakoś dogadali – mówi Piotr Gałuszka, właściciel biura turystycznego Sport Centrum z Bielska.
Straciła nie tylko ufność, ale i ponad dwa tysiące złotych. Justyna Taras tyle właśnie zapłaciła za wycieczkę, mimo że wcześniej doszły ją słuchy o związkach OK Services z Aquamaris. – Wiedziałam, że to jest właścicielka tego biura, bo trochę się interesuję turystyką. Nie wiem, co mnie zaślepiło, że wykupiłam wycieczkę z tego biura. Liczyłam na to, że pojadę – mówi Justyna Taras, straciła ponad 2 tysiące złotych. Ilu klientów bielskiego biura zapłaciło, a nie wyjechało, tego wciąż nie wiadomo. Pierwsze autokary tych, którzy na miejsce dotarli, ale muszą się już pakować, do kraju wrócą w piątek.