Barbórka

Siódma rano, katowicki Nikiszowiec, to własnie tu jak co roku rozpoczęło się świętowanie Barbórki. – To jedna z nielicznych tradycji górniczych, która jeszcze przetrwała, więc trzeba ją kultywować, dopóki się da. Miłe jest to, że ludzie, zwłaszcza starzy górnicy, stoją w oknach i machają do nas – mówi Andrzej Pisarzowski z orkiestry KWK Wieczorek.
Ale ci, którym w tym roku przyszło obejrzeć tradycyjny pochód górniczej orkiestry, z rozrzewnieniem wspominali dawne czasy. – Brakuje już tej orkiestry, nie ma tylu osób co kiedyś. Alojzy Tyrlik, grał w orkiestrze górniczej. – Teraz to nie są orkiestry dente, to są bigbendy, tam nie ma uczniów, tam są zawodowcy. Z wyższej szkoły.
Pochody, akademie, msze w intencji górników. Jak co roku czwarty grudnia stał się też okazją do oficjalnych wizyt. Na Śląsk przyjechał wicepremier Waldemar Pawlak. Uczestniczył w mszy świętej, złożył kwiaty pod pomnikiem poległych górników z kopalnii Wujek. Przywiózł też, bo w taki dzień nie mogło być inaczej dobrą nowinę. – Węgiel będzie jeszcze paliwem przyszłości przez wiele lat i powinniśmy szukać czystych technologii, powinniśmy dbać o nowe technologie, które zwiekszają efektywność, tak aby w pełni wykorzystać to nasze narodowe bogactwo.
Ale dziesięć kilometrów dalej w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej to, że obecny rząd chce korzystać z tego bogactwa, kwestionował Jarosław Kaczyński. Lider PiS-u spotkał się z górnikami, wziął udział w tradycyjnej karczmie i nie przepuścił okazji by podsumować działania rządu wzgledem branży górniczej. – Będzie to wszystko zmierzało, ku powolnemu, ale upadkowi, czyli masa upadłościowa. I to jest ta zasadnicza różnica między nami, a Platformą Obywatelską.
Ale oprócz politycznych przepychanek były też podsumowania. W Wyższym Urzędzie Górniczym dotyczyły głównie bezpieczeństwa. A górnictwo wciąż zbiera tragiczne żniwo. W 2005 roku pochłonęło życie 21 osób, rok później zginęło blisko pięćdziesiąt, ale na tę tragiczną liczbę wpłynęła tragedia w kopalni Halemba, w 2008 roku zginęło 24 górników, a w tym roku już 29-ciu. – Największą bolaczką jest natura. Obawiamy się przede wszystkim tego co zastaniemy na dole – tłumaczy Andrzej Sadowski, który pracuje 25 lat w górnictwie. Tyle, że zdaniem specjalistów wypadki na dole to wciąż nie tylko nieprzewidywalna natura. – Zwróciliśmy uwage szczególnie na to by popracować nad czynnikiem ludzkim, bo tu możemy zrobić dużo – dodaje Piotr Litwa, WUG.
I marna to pociecha, że gdy już dojdzie do wypadku, to górnicy mogą liczyć na coraz bardziej fachową pomoc ratowników. – Jesteśmy wyposażani coraz lepiej. Naprawdę światowy sprzęt z górnych półek trafia do ratownictwa górniczego – powiedział Piotr Luberta, związek zawodowy ratowników górniczych.
Ale w taki dzień górnicy życzyli sobie przede wszystkin by ten nowoczesny sprzęt jak najczęściej leżał na półce.