Barbórkowe świętowanie

Zwykle górnicy świat oglądają z innej perspektywy. Niektórzy widzieli prezydenta – nie tylko widzieli, ale i uważnie słuchali, bo w odczuciu wielu w górnictwie dzieje się źle. – Każą odbierać nam chorobowe. Wszystko. Źle traktują górników po prostu – zauważa Stanisław Japoł, górnik, KWK “Piast”.
Ale pamiętają i cenią – zapewniał prezydent. – Jak się jedzie czy leci w tej śnieżycy, w mrozie, to siłą rzeczy bardzo, ale to bardzo ciepło myśli się o wszystkich górnikach – mówi Bronisław Komorowski.
Jednak powinno się myśleć znacznie częściej, przekonują sami zainteresowani. – Gdy wszyscy włączyli w lipcu klimatyzatory, to też przekłada się to na sprzedaż węgla, na produkcję energii – stwierdza Mirosław Mastykarz, górnik, KWK “Piast”. Górnikom energia potrzebna jest chwilowo przede wszystkim do świętowana. Barbórkowe przyjemności rozpoczęły się już wczoraj w Katowickim Holdingu Węglowym.
Waldemar Pawlak wspólnie z przedstawicielami branży górniczej z całej Polski świętował w Zabrzu, podczas ogólnopolskiej barbórki organizowanej przez TVS. – Część odbiorców trochę się poparzyła na węglu importowanym i wraca do krajowego. Myślę, że na przyszły rok będziemy ten węgiel mogli dostarczyć znacznie wcześniej, już w połowie roku, kiedy on jest tańszy – zapowiada Waldemar Pawlak, wicepremier, minister gospodarki.
W ocenie tych, którzy w tej branży muszą się utrzymać, mijający rok do łatwych nie należał. Prywatyzacja i giełdowe debiuty mają być receptą na to, by nadchodzący był lepszy. – Oszczędzaliśmy wszędzie. Oszczędzaliśmy również na płacach pracowników za ich zgodą oczywiście, ale utrzymaliśmy miejsca pracy, więc dotrzymaliśmy słowa pracownikom – mówi Jarosław Zagórowski, prezes JSW S.A.
Powodów do radości powinny dostarczać nie tylko słowa, ale powrót z każdej szychty – mówili przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego. – Inna sprawa to jest odwoływanie się do ludzi pracujących na tych najbardziej podstawowych stanowiskach. Wiadomo, że nawet najcudowniejszy sztygar, najlepszy dyrektor, bezpieczeństwa sam, w pojedynkę nie załatwi – mówi Jolanta Talarczyk, rzecznik WUG.
Nie załatwi, bo “górnicza brać” to pojęcie wciąż żywe, nie tylko w czasie barbórkowych spotkań, ale przede wszystkim pod ziemią.