Barwy kampanii

Kobiórskie lasy nawiedziło coś dotąd tu niespotykanego. Wciągająca jak mokradła – kolorowo upstrzona kampania wyborcza. Posłanka Izabela Kloc jednak gorąco przekonuje, że jej wołanie “nie przenoście nadleśnictwa nam do Pszczyny” – to poselski i obywatelski obowiązek, a nie element kampanii wyborczej. – Takie różnego rodzaju działania podejmowałam nie tylko w Kobiórze, ostatnio takie działania podejmowałam w Mikołowie oraz w wielu innych miejscach naszego województwa – wyjaśnia Kloc, posłanka PiS. Średnio – raz dziennie.
Konferencja prasowa w obronie nadleśnictwa w Kobiórze to kolejny pomysł na to, jak zaistnieć w mediach – komentuje dziennikarka Beata Sypuła – pozostając w tematyce leśnej. – Tak jak ptaki przylatują na wiosnę, tak posłowie się ożywiają przed wyborami – stwierdza Sypuła.
Ożywił się też jeszcze “nie poseł” doktor Marek Migalski. Według dzisiejszej prasy to on współtworzył najnowszy spot PiS-u. – Rzeczywiście zostałem zaszczycony udziałem w takim dosyć szerokim gremium, które zastanawia się nad strategią wyborczą – przyznaje dr Migalski. A kampania ma pójść w innym kierunku niż tylko wyliczanie grzechów Platformy Obywatelskiej. Ma być rzeczowo i merytorycznie.
Akurat – mówią kandydaci PO, ale po chrześcijańsku nadstawiają drugi policzek. – Widziałem ostatnio spot konkurencji, był dość niesympatyczny, trochę poniżej pasa, ale my odpowiemy sercem na ten rzucony kamień – podkreśla Adam Matusiewicz, kandydat PO do Parlamentu Europejskiego.
Na rejestrację list wyborczych partiom został tydzień, a zarówno u zielonych jak i czerwonych na razie raczej szaro. Im bliżej jednak będzie do wyborów, tym żywsza będzie kampania. Jak przewiduje politolog Bogdan Pliszka – bogata w wzajemne oskarżenia i uboga w konkrety. – Raczej znowu będzie się mówiło o zabezpieczeniu sfery socjalnej, rozwijaniu miejsc pracy, ale to będzie konkurs piękności – tak jak zawsze było – uważa dr Pliszka.