Będzie jeszcze gorzej. Coraz większy kryzys dopada branżę motoryzacyjną

W nadchodzącym sezonie w tej branży może powiać chłodem. – Teraz na razie się nie martwimy, bo dalej prowadzimy wyprzedaż rocznika. Natomiast mamy też od dwóch miesięcy nowy model wprowadzony do sprzedaży 500L. Myślę, że on też zaistnieje w tym roku – stwierdza Aneta Nolbrzak-Folusz, Fiat Partner Katowice. Jeżeli jednak tak się nie stanie, firma która z pierwszej fali kryzysu gospodarczego wyszła cało, teraz może popaść w poważne kłopoty. Zwłaszcza w Polsce.
Pierwsze skutki motoryzacyjnego ochłodzenia wyraźnie widać w Tychach. Już niedługo pracę straci tu prawie 1500 osób. Powód? – spadek sprzedaży. – Co automatycznie odbija się na ilości zamówień, jakie fabryka otrzymuje, dlatego że ponad 98% produkowanych w Tychach samochodów, jest produkowana na rynki europejskie – wyjaśnia Bogusław Cieślar, Fiat Auto Poland.
Europa jednak nas nie uratuje, bo tam też sprzedaje się coraz mniej samochodów. W Polsce, w samym tylko 2012 roku sprzedaż spadła o 2,5 procenta. Na tym jednak nie koniec. Zdaniem ekspertów rok 2013 może zamknąć się nawet 6-procentowym spadkiem. – Kryzys już w naszych głowach istnieje. Nie wiemy, co się może wydarzyć w przyszłości, więc tak duże pieniądze jakie musielibyśmy wyłożyć na zakup samochodu, trzymamy raczej przy sobie – w portfelu na wszelki wypadek na czarną godzinę – mówi Wojciech Drzewiecki, Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR.
Ta, nie wiadomo czy i kiedy nadejdzie. Ale im dłużej w gospodarce panować będą minorowe nastroje, tym dłużej słupki sprzedaży nowych aut będą spadać. W czasie kryzysu samochód nie jest przecież dobrem pierwszej potrzeby. – Zmieniła się specyfika klienta. Zdecydowanie więcej samochodów jest na dzień dzisiejszy sprzedawanych dla firm. Klient indywidualny to jest klient, który częściej i dłużej zastanawia się nad zakupem, szczególnie gotówkowym – mówi Michał Warło, Skoda, Śliwka Katowice.
Gotówki, co ciekawe, nie żałują za to ci najbogatsi. Najdroższe samochody sprzedają się coraz lepiej. W grupie Aut Premium ubiegłoroczny wzrost to prawie 12 procent. – Pierwszy tydzień, który jest za nami pokazuje, że jest napływ duży zamówień, co pozwala nam dobrze patrzeć na przyszłość – zaznacza Krzysztof Wosik, Audi, Noma 2 Katowice.
Ci jednak, którzy w przyszłość zmuszeni są patrzeć nieco ostrożniej zdecydowanie częściej w poszukiwaniu “nowego” auta, zaglądają na giełdy i do komisów. Na brak zainteresowania nie narzekają też portale motoryzacyjne. Na każdym z nich znaleźć można tysiące ogłoszeń. – Szukają jednak samochodów nawet rocznych, takich od dilera kupionych samochodów demo. Te samochody się cieszą coraz większą popularnością, też z racji swojej jednak dobrej ceny, i jest to praktycznie samochód nowy – stwierdza Bartłomiej Mijal, dziennikarz, motopatrol.pl. W przypadku rocznych aut ceny są nawet o 20% niższe od tych z salonu. Dla nich lepsze czasy, zdaniem ekspertów, mają przyjść dopiero w 2014 roku wraz z przewidywanym końcem światowego kryzysu.