Region

Będzie strajk w szkołach?

Głośno może niebawem być nie w szkołach, a o szkołach – strajkujących. Bo nawet nie tyle z przywiązania do tradycji co tradycyjnego czasu pracy nauczyciele zamierzają walczyć. Ich zdaniem zwiększenie tak zwanego pensum o cztery godziny dla jednych dodatkowe cztery godziny tygodniowo w szkole, a dla innych pożegnanie się z nią. – Trzeba będzie zwolnić 100 tysięcy nauczycieli, to jest dramat nie tylko dla tego środowiska, to jest dramat dla edukacji – powiedział Sławomir Broniarz, ZNP.

Ministerstwo zapewnia, że jest dokładnie odwrotnie niż mówią zwiazkowcy. Obniżenie wieku szkolnego i obowiązkowe przedszkole dla pięciolatków to dodatkowe etaty dla nauczycieli. Zgodnie z rządowymi zmianami etaty stracić może natomiast część pracowników kuratorium. Niektóre kompetencje związane z nadzorem pedagogicznym szkół przejąć mają samorządy. – Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie żeby samorządy zatrudniły tych pracowników, ale ja się pytam jakie będą rzeczywiste koszty? – zapytał Kazimierz Piekarz, ZNP.

Z tym problemem uporać się będą musieli samorządowcy. Rząd ma do rozwiązania znacznie poważniejszy. Jak finansowo zadowolić nauczycieli, bo jak mówią związkowcy pięć procent na początku i drugie pięć jesienią przyszłego roku to za mało. I choć szefowie resortu twardo stoją przy swoich propozycjach wierzą, że toczące się negocjacje skończą się porozumieniem. –Mamy pewien plan działania i konsekwentnie dążymy do tego aby go zrealizować i dojść do jakichś wniosków – powiedziała Krystyna Szumilas, wiceminister edukacji narodowej.

Do wniosków na razie doszli związkowcy. Według nich ministerstwo negocjując kartę nauczyciela nie gra w otwarte karty. – Takie mamy wrażenie, że negocjacje prowadzone od nowa, od 25 sierpnia, są taką próbą gry na czas – mówi Lech Ordon, NSZZ Solidarność.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Bo dopóki rozmowy trwają nauczyciele nie będą strajkować. Ale ten czas może niedługo się skończyć. Jeśli nie dojdzie do porozumienia prawdopodobnie już w przyszłym miesiącu strajkujące szkoły opustoszeją. Zdaniem Macieja Osucha – społecznego rzecznika praw ucznia takie strajki będą ważną lekcją, zwłaszcza dla dzieci. – Może ich to nauczyć, że to jest też mechanizm demokracji, że każdy może wyrażać swoje opinie i domagać się racji.

Z takiej lekcji uczniowie pewnie będą zadowoleni. Bo jak mowią związkowcy w przeciwieństwie do ubiegłorocznego protestu na jednodniowym strajku ostrzegawczym tym razem pewnie się nie skończy. A to oznaczać będzie dodatkowe wakacje.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button