Będzie zwycięstwo?

Ostanie występy Zgody Ruda Śląska mogą budzić respekt. Rudzianki w sobotę rozgromiły wicelidera tabeli Piotrcovię Piotrków 32 do 18. We wcześniejszych spotkaniach ligowych wysoko pokonały Ruch Chorzów, Słupię Słupsk oraz AZS AWFiS Gdańsk.
Co prawda w środę przegrały rozegrane awansem spotkanie z SPR-em Asseco Lublin, jednak ta porażka nie może dziwić. – Te mecze, które są zdecydowanie dla nas staramy się wygrać, bo to są ważne punkty. Jednak z Lublinem trochę nie była podjęta walka. Wiadomo, to jest jednak zespół z pierwszego miejsca, który jest o kilka klas od nas lepszy – wyjaśnia Weronika Mieńko.
Podopieczne trenera Krzysztofa Przybylskiego są już pewne awansu do grupy walczącej o medale. Mimo, że do końca rundy zasadniczej są jeszcze cztery kolejki o odpuszczaniu pozostałych spotkań nie może być jednak mowy! – Wiadomo, że jak się zajmie wyższe miejsce przed play-offami, korzystniejsze są te mecze, bo więcej się gra u siebie – dwa mecze, a tylko jeden jest na wyjeździe. Zależy nam, żeby zająć jak najwyższe miejsce i żeby to właśnie dało nam tą korzyść, dlatego na pewno się nie wkradnie żadne rozluźnienie – uważa Joanna Waga.
Następne dwa spotkania ligowe zespół z Rudy Śląskiej rozegra we własnej hali z Startem Elbląg oraz Łączpolem Gdynia. Rudzianki będą chciały się w nich za wszelką cenę zrewanżować rywalkom za przegrane w pierwszej części sezonu. – Zupełnie inaczej gra się na wyjazdach, a zupełnie inaczej u siebie. Elbląg jest nieobliczalnym zespołem, bardzo niewygodnym. Jest to trudny przeciwnik, ale gramy u siebie i musimy tutaj szukać punktów, bo mamy bardzo ciężką końcówkę tej rundy – stwierdza Przybylski.
A spotkanie ze Startem Elbląg już w niedzielę o godzinie 11 w hali w Bielszowicach.