Będzie zwycięstwo?

Mało kto przypuszczał, że po sześciu zwycięstwach z rzędu katowicki beniaminek będzie walczył o utrzymanie w lidze. “Akademicy” zdziesiątkowani kontuzjami i chorobami przegrywają jednak mecz za meczem. Po dziesięciu kolejnych porażkach akademicy liczą, że jutrzejsze spotkanie przerwie serie niepowodzeń. – Mam nadzieje, że będę mógł skorzystać z jak największej ilości zawodników zdrowych. I na to liczę, zobaczymy. Chłopcy się schodzą. Ma kontuzję Artur Doniegiewicz, który wczoraj nie trenował, Artur Mroczyński chory na grypę, Krzysztof Wosz wczoraj wrócił w zasadzie pierwszy trening. Janusz Barycz chory, nieobecny. To są nasze problemy, z którymi się borykamy – wyjaśnia Mirosław Stawowski, trener AZS AWF Katowice.
Problemy z jakimi mogą się borykać przeciwnicy Akademików, to dość specyficzna koszykówka grana przez podopiecznych Mirosława Stawowskiego. “Nieco inna” gra katowiczan związana jest z niską średnią wzrostu. Najwyższym w zespole jest nowo pozyskany z tyskiego Big Stara – Wojciech Wojsz. Zawodnik mierzy “zaledwie”, jak na koszykarskie warunki, 204 centymetry. – Myślę, że będzie dobra walka, dobry mecz, mamy dobry skład, dobre jest nastawienie zawodników i myślę, że wygramy – stwierdza Wojsz.
Zawodnicy Mirosława Stawowskiego pokazali już w tym sezonie, że w derbowych pojedynkach potrafią wygrywać. W październiku pokonali w Dąbrowie Górniczej właśnie MKS 74:72. Mimo to zawodnicy z Katowic podchodzą z respektem do jutrzejszego rywala. – Dąbrowa dysponuje bardzo wysokim zespołem, bardzo walecznym, ale mam nadzieję, że my jednak będziemy bardziej waleczni i to my wyjdziemy z tego meczu zwycięsko – mówi Krzysztof Wosz.
Z pewnością determinacji i woli walki obu zespołom nie zabraknie, a kibice będą mieli okazję zobaczyć ciekawy i zacięty pojedynek. Początek spotkania o 18:30 na hali katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego.