Będzińskie Marleyki

Charakterystyczny, jednostajny rytm, który przyciąga miliony fanów na całym świecie. Marek Niewiarowski ma za sobą setki koncertów reggae. – Ta muzyka jest dla nas całym życiem. Jest obecna cały czas z nami i żyjemy z nią cały czas. Myślę, że tak będzie już do końca – uważa Marek “Zima” Niewiarowski, fan reggae.
I to właśnie dla takich ludzi od kilkunastu lat organizowane są będzińskie “Marleyki”, bo mimo, że od śmierci Boba Marleya minęło już ponad ćwierć wieku, jego naśladowców ciągle przybywa. – Często grywamy, coraz częściej na tego typu imprezach jest bardzo fajnie i bardzo klimatycznie – stwierdza Ada Zalewska z zespołu Far Away. I te klimaty dla fanów reggae są najważniejsze, dlatego raczej rzadko zaglądają do salonów muzycznych. – Wynika to ze specyfiki gatunku, jakim jest reggae, ich fani wolą energetycznej muzyki posłuchać na koncertach niż w domu – wyjaśnia Agnieszka Waszczyńska z EMPIK-u.
A na brak koncertów w naszym regionie nie można narzekać. Poza będzińskimi “Marleykami” odbywa się jeszcze chorzowski Winter Reggae Festiwal oraz Reggeneracja w Czeladzi. Oprócz tej miejskiej imprezy, są jeszcze liczne koncerty klubowe, organizowane m.in. przez czeladzkie Stowarzyszenie Art Traffic. – Z doświadczenia po organizacji tych koncertów mogę potwierdzić tezę, iż koncerty w klimacie reggae ściągają najwięcej fanów – podkreśla Przemysław Szałański ze Stowarzyszenia Art Traffic w Czeladzi.
Zdaniem dziennikarza muzycznego Marcina Babko wzrost popularności reggae wynika głównie z jego romansu z hip-hopem. – Bardzo dużo ludzi młodych słuchało hip-hopu, potem przeszli, zaczęli grać reggae albo zaczęli słuchać reggae, albo zaczęli łączyć te gatunki – tłumaczy Babko z “Gazety Wyborczej”.