Bez munduru

W Cieszynie mężczyźni w służbie miastu to nie rzadkość. Za to kobiet, w takiej funkcji w tym mieście jeszcze nie widziano. Dlatego i z mundurem dla strażniczki miejskiej jest problem. – Na razie nie ma umundurowania, bo musimy się do tego przygotować. Dlatego jeszcze przez dwa tygodnie nie będziemy naszej strażniczki jeszcze widzieć w mundurze – wyjaśnia kom. Kazimierz Płusa ze Straży Miejskiej w Cieszynie.
A bez munduru Katarzyna Szczurek musi siedzieć na komendzie i zapamiętywać. Pozostaje też jej jedynie uzbroić się w cierpliwość. – Chcielibyśmy, żeby pani Katarzyna od razu wyszła w umundurowaniu – przyznaje Janusz Sikora, strażnik miejski w Cieszynie. – Na mundur trzeba poczekać, więc wyjście na miasto też jest w zawiasach – stwierdza Katarzyna Szczurek.
Do tej pory zawieszony był również w Straży Miejskiej damski zaciąg. Panie bowiem od prawie dwudziestu lat przegrywały na punkty z męskimi rywalami. A jak już jednej udało się w kwalifikacjach wygrać, to na koniec przegrała – przez skromniejsze wymiary. – Jest to bardzo utrudnione, bo mężczyznę można od razu umundurować. A mundur na kobietę po prostu trzeba zamówić. Akurat wczoraj zamówienie pisałam – wyznaje Anna Pilch, referentka ds. administracyjnych Straży Miejskiej w Cieszynie.
Co więcej jak tłumaczy Bogdan Ficek, w ustawie o strażach miejskich jest dokładny wzór mundurów i dlatego nie można sobie pozwolić na dowolnośc w tej sprawie. Dlatego strażnika Katarzynę Szczurek ubrać jest trudniej. A potrzebna jest czapka, dwa pasy, kurtka, peleryna, spodnie, moro i jeszcze parę innych elementów w tym także spódnica. – Trzeba go uszyć na miarę oczywiście. To pierwsza kobieta w naszej Straży Miejskiej, a w związku z tym, że ona ma troszkę inne kształty, mundur musi być uszyty osobno – mówi Ficek.
Na spodnie dla, bądź co bądź, wyjątkowego funkcjonariusza materiał już jest i w przyszłym tygodniu się pojawią. Reszta przyjechać ma z Poznania. Dlatego teraz Katarzynie Szczurek pozostaje mieć nadzieję, że wszystko będzie jej idealnie pasować.