Bez protezy

Szpital urazowy w Piekarach Śląskich, należy do nielicznych w Polsce i jest też jedynym na Śląsku, w którym przeprowadza się zabieg odnowienia chrząstki stawowej. – Technika zaprezentowana pokazuje, że potrafimy ten ubytek chrząstki, jakby dziurę, uzupełnić własną tkanką – tłumaczy doc. Jerzy Widuchowski, chirurg z Szpitala Urazowego w Piekarach Śląskich. I dzięki temu stworzyć szansę na powrót do zdrowia. Dziś zaprezentowano udoskonaloną metodę leczenia urazów kolana. Z tej możliwości postanowił skorzystać Daniel Wrodarczyk. Przeszedł już jeden taki zabieg, teraz postanowił poddać się drugiemu. – Bolało mnie to kolano długi czas, a po tym zabiegu nie mam żadnych problemów z kolanem.
Na stół operacyjny trafiają przede wszystkim ludzie młodzi, najwyżej dwudziesto kilku-letni, u których stwierdzono niewielkie ubytki chrząstki w stawie kolanowym. – Pacjent nie musi dłużej martwić się, że za niedługo trzeba będzie wymienić staw kolanowy na sztuczny staw. Chodzi na własnym kolanie o wiele, wiele lat dłużej – wyjaśnia Bogdan Koczy, dyrektor Szpitala Urazowego w Piekarach Śląskich. A po zabiegu szybko, bo po około miesiącu, wraca do pełnej sprawności. Wszystko dzięki wykorzystaniu hodowli tkanek, gdzie rozmnażane są komórki pobrane wprost od pacjenta. – W specjalnych podłożach dla tego typu komórek, jak również w specjalnych opakowaniach one się rozwijają. I co powiedzmy dwa dni, możemy to porównać do podlewania kwiatów, musimy im to podłoże wymienić, żeby się dobrze czuły – informuje Henryk Bursig, kierownik Banku Tkanek.
A po mniej więcej 25 dniach przebywania w specyficznych warunkach, z próbek wyrasta 13 milionów komórek. Ta rewolucyjna metoda na razie nie będzie jednak stosowana na szeroką skalę. – Niestety procedury narodowego funduszu nie przewidują pełnej refundacji tych działań. Stąd są problemy z doborem pacjentów – uważa prof. Tadeusz Trzaska, chirurg ortopeda z Poznania. ,A chętnych na pewno znalazłoby się wielu. I to nie tylko takich, którzy cierpią z powodu bólu kolan. – Staw kolanowy jest tutaj najczęściej operowanym stawem. Dlatego, że tam najczęściej wytwarzają się te ubytki kostne, to znaczy chrzęstno-kostne, ale metodę tą można praktycznie zastosować w każdym stawie – oznajmia prof. Jan Skowroński, Klinika Ortopedii w Białymstoku.
Praktyka, niestety na razie jest bardziej teorią. Hodowla takich komórek za naszą zachodnią granicą kosztuje około 10 tysięcy euro, w Polsce cena jest jeszcze nie oszacowana. I dlatego wciąż nieliczni mają szansę zregenerować w ten sposób chore stawy.