Bez wody w Świętochłowicach

Pani Janina Sochacka nie może pogodzić się ze spartańskimi warunkami w jakich przyszło jej żyć. – To jest tragedia, to jest tragedia, żeby w XXI wieku wody nie było, jak w średniowieczu, nawet prania nie mam. Niektórym jeszcze ciężej było stawić czoła problemowi. – Od czterech lat jestem po wylewie, jestem sparaliżowany prawostronnie, jestem bezczynny w tym przypadku, więc ja liczę tylko na pomoc innych – mówi Antoni Zaja.
Zniecierpliwieni lokatorzy postanowili przekonać władze wodociągów i gminy do swoich racji podczas spotkanie mediacyjnego. – Po dzisiejszym spotkaniu w wodociągach spodziewamy się podłączenia wody i podpisania umów indywidualnych – uważa Józef Sochacki. Na które, do tej pory wodociągi nie chciały się zgodzić, zakręcając kurki. Zgody nie było także na udział mediów w dzisiejszych rozmowach. Po kilkugodzinnych negocjacjach zapadła decyzja. – Uruchomimy dostawę wody, potrwa to około 72 godzin, Sanepid musi wszystko zatwierdzić – informuje Krzysztof Broż, prezes przedsiębiorstwa wodociągowego.
Ostateczny głos należał jednak do władz Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych nieobecnych na spotkaniu, którym zawarty kompromis się nie spodobał. – Umowa nie została podpisana, więc nie będzie dostaw wody – oznajmia Gabriela Libczyńska, z-ca dyrektora MZBM w Świętochłowicach.
Informacja o tym dotarła do mieszkańców z opóźnieniem. W poniedziałek wodociągi maja przedstawić administracji swoje propozycje. Ale ich w tym dniu nie jest pewna. Podłączenie wody w budynku nadal jest więc patykiem na wodzie pisane.