Bezcenne, bezwartościowe?

– Ingerencja w okresie lęgowym jest po pierwsze niewskazana, niedopuszczalna. Bo te gatunki mają drugie i trzecie lęgi. I to co zrobiono tam, w tym miejscu, to po prostu zaingerowano w okresie rozrodczym, gdy ptaki siedzą na jajach, lub jeszcze wychowują młode – oznajmia Jarosław Wojtczak, Górnośląski Klub Ornitologiczny. Przyrodnicy przekonują, że ciężki sprzęt w ogóle nie powinien się tam znaleźć. Mówią, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad sprawę zawaliła i to podwójnie. Planując inwestycję i zabierając się za jej wykonanie. Drogowcy jednak przekonują, że problemu nie ma. – Jeżeli ktokolwiek twierdzi coś takiego, to opowiada bzdury. W tej chwili prowadzony jest ścisły nadzór specjalistów, zarówno z nadzoru ze strony wykonawcy, jak i wynajęty jest specjalista herpetolog, który wskazuje co, gdzie, kiedy, możemy robić – odpowiada na zarzuty Wojciech Gierasimiuk, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Ale błąd zdaniem przyrodników popełniono wcześniej, nie wykonując badań w terenie w odpowiednim czasie. To kilometrowy odcinek pomiędzy Sośnicą i Maciejowem. Żyje tam kilkadziesiąt gatunków chronionych ptaków i płazów. Inwestycję pod kątem przyrodniczym przygotowywała firma Wasko. Według ekologów jej pracownicy zrobili to pobieżnie i niedokładnie. Przed kamerami tych zarzutów firma odpierać dziś nie chciała. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Generalna Dyrekcja zakazała się jej wypowiadać. Czasu nie znalazła dla nas dzisiaj też Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, której pracownikom też sygnalizowano nieścisłości w raporcie. Ekolodzy mówią krótko: to walka z wiatrakami. Dlatego Górnośląskie Towarzystwo Przyrodnicze po kilku miesiącach stwierdziło, że rozwiązanie jest tylko jedno: prokuratorskie śledztwo. – Czas, który został poświęcony na uzmysłowienie Generalnej Dyrekcji zagadnień dotyczących wpływu inwestycji budowlanych, drogowych na płazy, jak te wpływy minimalizować, został po prostu zmarnowany – uważa dr Marek Sołtysiak, Górnośląskie Towarzystwo Przyrodnicze.
A takie marnotrawstwo skutkuje w sposób ewidentny – przekonuje Polski Klub Ekologiczny. – Ustawa o ochronie przyrody nie jest respektowana. Miejsca lęgowe, miejsca rozrodu płazów, miejsca lęgowe ptaków nie są chronione – stwierdza dr Teresa Zaufal, Polski Klub Ekologiczny.
Potrzeby budowy autostrad na Śląsku przyrodnicy nie kwestionują – chcą tylko, żeby ich budowa przebiegała zgodnie z prawem.