RegionWiadomość dnia

Bezdomni znowu problemem na katowickim dworcu PKP. Nie ma komu ich usunąć…

Tego można się było spodziewać, choć zapowiedzi były inne. Nie ma sposobu na bezdomnych na katowickim dworcu. Mimo przebudowy i zupełnie nowych wnętrz, starym zwyczajem przychodzą na niego, żeby się ogrzać a nawet przespać. Ani Straż Ochrony Kolei, ani policja, niewiele mogą zrobić bo bezdomnych z dworca nikt wyrzucić nie może. Bezdomni na katowickim dworcu są jednak niezbyt mile widziani. Jeden z nich – pan Stanisław przyznaje, że czasem zdarza mu się przysypiać na dworcu. Podkreśla jednak, że trudno uśpić czujność ochrony, sokistów czy policjantów. “-To zależy od ludzi. Zależy od charakteru ludzi. Niektórzy dają spokój, a niektórzy nie dają…” – mówi pan Stanisław, który na dworcu spędził już niejedną noc. “-Spać to ja śpię u kolegi, jak do niego nie zdążę iść, bo drzwi zamknięte, nie mogę wejść, to przebędę nockę tu – na dworcu” – dodaje.

Z podobnym założeniem przychodzi tu dziennie kilkunastu bezdomnych. Zazwyczaj siadają w miejscu przeznaczonym dla podróżnych, czekających na pociąg. Codziennie teren dworca kolejowego patrolują funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei, którzy przyznają, że spotkania z bezdomnymi do najprzyjemniejszych nie należą. “-Często się zdarza, że te osoby są pod wpływem alkoholu, działają w sposób agresywny, używają słów nieprzyzwoitych. Wówczas podróżni skarżą się. Skarżą się również na zapach” – mówi insp. Aleksy Cieślik, Straż Ochrony Kolei w Katowicach. Skargi na bezdomnych przyjmują też policjanci. Jak mówią problem widzą, ale też przyznają, że jeśli osoba nią zakłóca porządku, to nie można jej tak po prostu z dworca wyrzucić.

Komisarz Jacek Pytel z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach podkreśla, że bezdomni – chociaż problemem są – to jednak często nie kwalifikują się do usunięcia z dworca. “-Takiej osoby, która przebywa na dworcu, nie stwarza zagrożenia dla innych osób, nie popełnia przestępstwa, nie popełnia wykroczenia, nie możemy siłą z dworca wyciągnąć”. Skoro nie można siłą, to trzeba spróbować po dobroci. Ten sposób stosują w Górnośląskim Towarzystwie Charytatywnym, gdzie każdego dnia na ciepły posiłek przychodzi kilkaset osób. Często udaje się też przyprowadzić bezdomnych z dworca. “-Musimy go wziąć, gdziekolwiek go umieścić. Jak już nie mamy miejsca, to kładziemy go do innych sal, do innych przeznaczonych np. do jedzenia. Wtedy śpi tam na materacu, czy ewentualnie nawet na krześle” – mówi Dietmar Brehmer z Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego.

To jednak rozwiązanie krótkoterminowe. Żeby bezdomnym pomóc na dłużej, potrzebna jest wola współpracy obu stron, a tej…często ze strony bezdomnych brakuje.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button