Bezpiecznie na motorze

Podczas tej kontroli wszystko było w porządku. Jednak nie zawsze tak jest. Motocykliści często jeżdżą z naruszeniem wszelkich przepisów. – Ja już nie raz wyprzedzałem i radiowóz i może nawet szybciej niż jest te 50 na godzinę i żadnych problemów nie było, trzeba wiedzieć kiedy można szybciej – stwierdza Roman, motocyklista.
To przekonanie o własnej nieomylności często prowadzi do tragedii. W tym wypadku jadący z prędkością 280 km na godzinę motocyklista zabił siebie i rowerzystę. Ten pirat drogowy jadąc bez prawa jazdy ponad 170 kilometrów na godzinę, w ciągu 6 minut zgromadził na swoim koncie ponad 100 punktów karnych.
Od stycznia do lipca tego roku w województwie śląskim motocykliści uczestniczyli w 69 wypadkach, w których zginęło 12 osób. Rok temu tylko podczas trzech wakacyjnych miesięcy, doszło aż do 18 wypadków z udziałem motocykli, w których śmierć poniosło dziesięć osób.
Policja chce zmienić te tragiczne statystyki, rozpoczynając akcję: “Dojedź motocyklem do końca wakacji”. – Chcemy osiągnąć, aby motocykliści zachowywali się zgodnie z prawem i jeździli respektując przepisy ruchu drogowego, żeby nie myśleli, że są anonimowi i mogą bezkarnie łamać przepisy – mówi policjant Grzegorz Puchalski, KMP W Tychach.
A to, że wielu motocyklistom do aniołów daleko, przyznają nawet oni sami. Jak mówią nie podoba im się ciche przyzwolenie w środowisku motocyklowym na jazdę bez prawa jazdy kategorii A oraz nie przestrzeganie przepisów drogowych.
Te braki chce wyrównać firma Harley Davidson, która od kilku lat wspólnie z policją organizuje specjalne szkolenia. – Staramy się przekonać motocyklistów do udziału w programach poprawiających sprawność kierowania motocyklem, uczących pewnych technik z pogranicza fizyki i ruchu pojazdów – mówi Jerzy Marszało, Harley-Davidson, Katowice.
Inni starają się z kolei uczyć na cudzych błędach. – Pokazujemy filmy, takie drastyczne, żeby wstrząsnąć trochę wyobraźnią tych przyszłych kierowców, wskazujemy im na te uciążliwości, które oni stwarzają – mówi Eugeniusz Chrzanowski, właściciel szkoły nauki jazdy.
A chętnych jest coraz więcej i coraz młodszych. Osiemnastoletnia Aneta Napiórkowska chce jeździć motocyklem, by poczuć adrenalinę. – Bardziej podobają mi się motory niż samochody. Czuć wiatr we włosach, po prostu czuć tą jazdę – mówi Napiórkowska.
Chodzi tylko o to by inni nie odczuli skutków tej jazdy i by wolność motocyklisty nie zamieniła się na przykład w takie więzienie.