Bezprawie w Będzinie

Stanisław Surmik, były wiceprezydent Będzina starcił stanowisko we wrześniu. Wtedy sąd wydał wyrok: 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Posady pozbawiła Surmika ustawa o pracownikach samorządowych, która zakauzje pracy w urzędzie osobom skazanym. Jak się okazuje, nie ma jednak ustawy, której nie można ominąć.
– Nie jest to omijanie, bo jest to potrzeba chwili. Były ogłoszone rekrutacje, na takich fachowców, jak ja. Nikt się nie zgłosił – wyjaśnie Surmik.
Prezydent Będzina Radosław Baran podpisał z firmą założoną przez Surmika umowę, na mocy której opiniuje urzędowe dokumentacje, plany oraz wnioski. I nikomu w urzędzie nie przeszkadza, że robi to osoba skazana za fałszowanie dokumentów
– Pan Stanisław Surmik jest specjalistą mającym uprawnienia. Jest współautorem projektu realizowanego w Będzinie- wyjaśnie prezydent Baran.
Krzysztof Śnioszek, redaktor naczelny Biuletynu Antykoruopcyjnego twierdzi , że za takie praktyki urzędowi w Będzinie powinno odebrać się nie tak dawno przyznany mu certyfikat jakości ISO.
Zaprowadzenie porządku w będzińskim magistracie zapowiada Julia Pitera, która w rządzie Tuska odpowiada za przejrzystość życia publicznego: – To jest sytuacja skandaliczna i pokazuje ze nie ma bata na urzednikow. Nawet jesli ktiosryś zostanie skazany to zawsze znajdzie sie kolega ktory poda pomocna dlon.
Niebawem urzędnicy z Regionalnej Izby Obrachunkowej. dokonają w będzińskim magistracie kontroli pod kątem naruszenia Prawa Zamówień Publicznych.
Przypomnijmy, że byłego będzińskiego wiceprezydenta Stanisława Surmika i byłą naczelniczkę wydziału inwestycji Barbarę Czernik, osądzono i skazano za fałszowanie dokumentów: umowy zawartej z gminą Wojkowice (związana z ilością przekazywanych ścieków) oraz listy mieszkańców (sprawa związana z kanalizacją Będzina). Sąd Okręgowy dokonał korekty wykreślając zdanie dotyczące listy mieszkańców. Wyrok jest prawomocny. Kara to dziesięć miesięcy pozbawienia wolności dla każdej z osób w zawieszeniu na trzy lata. Także przez trzy lata osoby te nie mogą zajmować stanowisk kierowniczych w administracji. Dodatkowo każde z nich miało zapłacić grzywnę w wysokości po 2 tys. zł. Urzędnicy po ogłoszeniu wyroku ze stanowisk musieli odejść. Mieli pracować w urzędzie tylko jako wolontariusze przekazując innym powierzone im zadania. Obecnie Surmik realizuje zlecenia płatne jako podmiot prowadzący działalność gospodarczą i mając stosowne uprawnienia budowlane.