Bielizna na przestrzeni wieków

Przypuśćmy, że idzie pani szczupła w stringach i grubsza w majtach, za która się obejrzymy? Oto jest pytanie. Pytanie, na które odpowiedż, choć równie oczywista jak w przypadku “Być, albo nie byc”, może przyprawić o prawdziwy zawrot głowy. Dudek – W muzeum można zobaczyć jak ta bielizna się zmieniała na przestrzeniach w sumie niewielkiego okresu czasu – mówi Helena Dudek.
Wystawa w będzińskim muzeum pokazuje, że przed stu laty kobiety nosiły pantalony, które bardziej niż majtki, przypominaly obrusy i koszule nocne, które dziś z powodzeniem mogliby przymierzyć ministranci. Bielizna, która kiedyś była biała, stąd nazwa, teraz bardzo często jest czarna czerwona lub w kropki. A słów napierśnik, czy matinka nikt juz dziś nie używa. Dziś króluje… majtka długa, wysoka, sciągająca, to nie ma różnicy.
Nie ma różnicy dla handlarzy, którzy każdego dnia sprzedają po kilkadzisiąt par stringów, fig i współczesnych pantalonów. Jest natomiast dla tych, dla których bielizna to nie biznes, a prawdziwe emocje.
– Jakieś ładne stringi, coś w koronce, bądź może coś błyszczącego, świecącego – mówi Kamil Abram. Bo dziś bielizna to już nie element higieny osobistej, a prawdziwe show, które musi trwać. – Mamy taki fetysz skąpej, ładnej, czy wytwornej bielizny jako czegoś, co ma tą grę miłosną w jakiś sposob przyprawiać – uważa Robert Kowalczyk, seksuolog.
Przyprawiać, ale z rozsądkiem i podobno umiarem. – Niektórzy przesadzają, a jak coś jest przedobrzone to tez jest źle – uważa Alicja Rogula. Takie widoki prowokują jednak coraz trudniejsze pytanie: co jest jeszcze dobre, a co juz prze-dobrzone….?
– Za chwilę nowy model stringów będzie jak nowe szaty króla. Nie będzie ich w ogóle. A wszyscy będa tylko udwali, że jeszcze coś, jakiś fragment materiału kobieta na sobie ma – uważa Krzysztof Lecki.
Nie tylko kobieta, bo prawie sto lat temu to meżczyzna, jak król, albo prznajmniej królewski błazen musiał zakladać na siebie coś takiego, czyli męskie stringi.