Bielska fabryka pracuje w święto

W tej fabryce produkcja dzisiaj szła pełną parą. Bo też pracy jest sporo.
I dlatego dzisiaj, choć to czerwony dzień w kalendarzu, pracownicy bielskiej fabryki uszczelek samochodowych musieli stawić się w pracy.
– Jeśli chodzi, żebyśmy byli przymuszeni do pracy konkretnie w dane święto, takie duże jak właśnie 11 listopada, zdarzyło się pierwszy raz.– mówi Robert Pudełko, NSZZ Solidarność w fabryce.
Bo 11 listopada to dzień ważny dla Polaków. – Ta ojczyzna, ten wspólny dom wszystkich Polaków, jest bezcenną wartością dla ocalenia, której potrzeba ofiary życia, ale także ofiary pracy. – tak mówił bp Grzegorz Kaszak.
Pracy, której w święta – zakazuje polskie prawo. – Co do zasady taka praca nie jest dopuszczalna poza wyjątkami z kodeksu pracy. – stwierdza Michał Olesiak, Państwowa Inspekcja Pracy.
Te wyjątki to praca na zmiany i w ruchu ciągłym. Takie też jest oficjalne stanowisko szefów Cooper Standard Automotive Polska. Na łamach prasy tłumaczyli, że nie opłaca im się zatrzymywać produkcji dwa razy w tygodniu. Wolą pracować, by fabryka pracowała w środę i dać wolne w piątek. Jednak zdaniem działającego w zakładzie związkowca roboczy dzień niepodległości wiąże się z czymś zupełnie innym.
– Z wizytą naszego głównego przedstawiciela ze stanów zjednoczonych, który jest odpowiedzialny za Europę, bo jesteśmy koncernem. – mówi Robert Pudełko.
Z którego kierownictwem, mimo usilnych starań nie udało nam się skontaktować przez dwa dni.
A kraj pochodzenia gościa i jego nieznajomość polskiej tradycji zdaniem socjologa Bogdana Pliszki może być powodem, wyznaczenia wizyty akurat w tym dniu.
– Parę lat temu była przecież cała batalia, aby w takie święta nie musiały chodzić do pracy panie z hipermarketów. To się udało, więc to jest jakby cofnięcie o te kilka lat wstecz, na prawdę przykra sytuacja.– mówi dr Bogdan Pliszka, socjolog.
Sytuacja może i przykra, ale dozwolona przez kodeks pracy.