“Bierz ku..ę i atakuj gazem. Strzelili gazem chłopaka i od razu mu wyj…ł z głowy”. Wielka bijatyka z udziałem stróżów prawa w Częstochowie
To rzadki widok, kiedy policjant prowadzi policjanta. Dziś przez drzwi częstochowskiej prokuratury ze skutymi rękami przeszło pięciu stróżów prawa. – Prokuratorzy przedstawili 3 strażnikom miejskim oraz 2 policjantom, którzy byli zatrzymani w czwartek wieczorem zarzuty pobicia 9 przechodniów – informuje Tomasz Ozimek, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Wszystko działo się przed sklepem przy ulicy Krakowskiej w Częstochowie. Według relacji mieszkańców funkcjonariusze wracali z pobliskiej komendy straży miejskiej, na której odbywała się alkoholowa impreza – podobno świętowali dzień strażnika miejskiego. Po wyjściu na Krakowską mieli zaczepiać ludzi. – Taka blondynka tleniona ze straży miejskiej mówi: bierz ku..ę i atakuj gazem. Zaatakowali. Strzelili gazem chłopaka i od razu mu jeden wyj…ł z głowy – opowiada Mariusz, świadek pobicia.
Po niechlubnej wspólnej akcji policjantów i strażników do szpitala trafiło kilkanaście osób. Większość z objawami zatrucia gazem łzawiącym. Jednym z poszkodowanych jest Marcin Barczyński. – Bardzo piekło, nic nie było widać. Wszyscy pouciekali do domów, żeby się przemyć i jeszcze oni sami zadzwonili po policję. Bo pewnie chcieli zgłosić, że to my zaczęliśmy.
Policja zbadała funkcjonariuszy alkomatem. Wynik u wszystkich od jednego do półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu. – Przesłuchani w charakterze podejrzanych strażnicy miejscy oraz policjanci nie przyznali się do stawianych im zarzutów. Przedstawili oni inny przebieg wydarzeń twierdząc, że byli zaczepiani – wyjaśnia Tomasz Ozimek, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Oficjalnie dwóch policjantów i trzech strażników było już po służbie. Pracodawcy miejskich stróżów komentować sprawy nie chcą. – Trwa postępowanie w tej sprawie. Straż miejska, ani nawet policja w tym temacie nie może się wypowiadać.
Policja swoje postępowanie jednak już wszczęła. – Została wszczęta procedura związana z wyrzuceniem tych funkcjonariuszy z szeregów policji. Obaj funkcjonariusze mieli po 12 miesięcy służby – mówi Aneta Orman, KWP w Katowicach. Co najprawdopodobniej przekreśli ich policyjną karierę. Podejrzani policjanci byli na tzw. okresie przechodnim. Przez trzy lata ich służba musi być bez zarzutu. – Policjant jest policjantem całą dobę. Bez względu na to czy on wykonuje obowiązki służbowe, czy jest po służbie. Musi wiedzieć o tym, że szczególny ciąży na nim obowiązek przestrzegania prawa i wymagania przestrzegania prawa od innych – podkreśla Józef Kogut, były komendant policji w Chorzowie.
Ci, którzy na pełen etat je egzekwowali teraz będą na jego podstawie oceniani. Oprócz wyrzucenia ze służby grozi im nawet trzy lata więzienia.