RegionWiadomość dnia

Bilety KZK GOP drożeją i pasażerowie kupują ich coraz mniej

Kasownik na początku każdego roku jest już gotowy na przyjęcie biletów w zmienionych stawkach.Drogie, ale to nie ode mnie zależy. Płacę, ale lepiej płacić za bilet niż jakieś kary jakby w autobusie złapali – mówi Małgorzata Mierczak. Jednak kary, mimo że coraz surowsze, nie wszystkich odstraszają. – Wczoraj jeździłem na linii numer siedem, to była kontrola i złapali dużo gapowiczów. Pytałem kontrolerów jak to wygląda, to mówią, że strasznie dużo jest takich osób – opowiada Zbigniew Bajor, kierowca autobusu linii 632.

Rosnącej liczby zwolenników jazdy na gapę nie zatrzymał nawet nałożony na kierowców autobusów nakaz wpuszczania pasażerów tylko przednimi drzwiami. Tylnymi drzwiami z kasy KZK GOP wychodzą miliony. Tylko w ubiegłym roku sprzedano aż o 3,5 mln biletów jednorazowych mniej niż rok wcześniej i o 3,7 mln mniej okresowych. Nie można doszukiwać się prostego przełożenia wyłącznie ceny biletu na sprzedaż. Oczywiście są jednym z czynników – stwierdza Anna Koteras, KZK GOP. Cena choć czynnikiem jest jednym, to dla wielu najważniejszym. A od marca bilety jeszcze zdrożeją. Jednorazowe o 20 groszy, miesięczne o 10 zł. To w obliczu rosnących cen paliwa niewiele – przekonują przedstawiciele KZK GOP. To co płaci pasażer, to jest tak naprawdę niecała połowa realnego kosztu przejazdu. Za resztę płacą gminy. Czyli znów wszyscy podatnicy – i to nawet ci, którzy z transportu miejskiego nie korzystają. – Stawki, które odprowadzamy do KZK GOP wyliczane są na podstawie algorytmów, które zawierają m.in. wpływy z biletów, ale też wozokilometry – tłumaczy Bartosz Matylewicz, Urząd Miasta w Dąbrowie Górniczej.

Najwięcej tych ostatnich, oprócz Zagłębia, wyraźnie nabijają Katowice. W tym roku do wspólnej kasy KZK GOP stolica Górnego Śląska przekaże ponad 80 mln zł. Niemal o połowę mniej Sosnowiec. Dąbrowa Górnicza 32 miliony, o siedem milionów mniej Gliwice. – Szukamy tych racjonalizacji, optymalizacji. Tak aby tym uzupełnić braki finansowe KZK GOP, a nie dodatkowym wpływem z budżetu miasta Katowice – zaznacza Maciej Biskupski, Urząd Miasta w Katowicach. Ta już wprowadzana przez KZK GOP racjonalizacja w wielu uderza. Bo szukając oszczędności, najpierw tnie się połączenia. – Oczywiście w dłuższej perspektywie to się odbije na wszystkich przewoźnikach. Obecnie mowa jest o obniżeniu ilości wykonywanych kilometrów o 1,7 proc., to jest ryzyko, które kalkulujemy – oznajmia Paweł Cyganek, PKM w Katowicach.

W tej kalkulacji najwięcej jednak traci sam pasażer. Pani Aleksandra Plachky z Katowic właśnie dowiedziała się, że od lutego z rozkładu jazdy na jej osiedlu wypadnie “dwunastka”. To jedyny autobus niskopodłogowy, którym wraz z dzieckiem mogła dostać się do centrum. – Likwidują autobusy, nie robią nic. Nie unowocześniają nic, a cały czas cenę podnoszą.  

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Marcowa podwyżka w tym roku ma być jedyną. Tyle zapowiedzi, bo w ubiegłym roku mimo że bilety zdrożały o siedem procent, w kasie KZK GOP na koniec roku zabrało 17 mln zł. Milionów, które do wspólnej kasy wyłożyć musiały gminy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button