Bilety KZK GOP jednymi z najdroższych w kraju. Drożej tylko w Warszawie

Wygląda na to, że komunikacja w aglomeracji śląsko-dąbrowskiej zmierza w innym kierunku niż w większości polskich miast. Bo nie dość, że pasażerowie mogą narzekać na jakość autobusów i tramwajów… to na dodatek muszą za jazdę nimi płacić niemal najwięcej w Polsce.
Dlaczego jest tak drogo? To pytanie coraz częściej zadają sobie nie tylko pasażerowie, ale i lokalni politycy. I to całkiem zasadnie. Bo wśród największych polskich miast drożej niż w aglomeracji śląskiej jest tylko w Warszawie. Za najtańsze bilety jednorazowe i jednodniowe mniej niż w Katowicach płaci się za to w Gdańsku, Wrocławiu i Krakowie. Taniej jest też m.in. w Łodzi i Szczecinie. – Jeżeli ceny biletów są zbyt wysokie, a sama oferta nieatrakcyjna to po prostu pasażerowie przesiadają się do samochodów, korzystają z rowerów, chodzą pieszo albo jeżdżą na gapę – uważa Jakub Jackiewicz z Wojewódzkiego Portalu Komunikacyjnego.
Co więcej niemal we wszystkich miastach obowiązują bilety czasowe. Jednak w KZK GOP reagują na nie alergicznie. – Taryfa czasowa jest taryfą dosyć skomplikowaną, to jest taryfa, która bardzo często wywołuje konflikty – tłumaczy Anna Koteras, rzecznik prasowy KZK GOP. Chyba największe w samym KZK, bo np. w Warszawie pasażerowie błyskawicznie polubili przesiadki i przerzucili się z biletów jednorazowych na czasówki. – Obecnie zmniejszamy liczbę bezpośrednich linii biegnących przez całe miasto, z punktu A do punktu B, na rzecz linii krótszych, ale kursujących bardzo bardzo często – informuje Igor Krajnow, rzecznik prasowy ZTM w Warszawie.
Coraz częściej słychać też głosy, że KZK GOP zbyt łatwo sięga do kieszeni pasażerów, podczas gdy oszczędności powinien szukać gdzie indziej. – Największy obszar do redukcji kosztów to są tak naprawdę usługodawcy, czyli firmy przewozowe, które obsługują konkretne linie – twierdzi Arkadiusz Godlewski, radny Katowic i członek Zgromadzenia KZK GOP.
To jednak tylko jeden kierunek. Inny – to reforma samego KZK. – KZK GOP jest instytucją, która niestety już od wielu lat działa w niezmienionej formule, nie rozwija się i właściwie nie chce się rozwijać – podkreśla Tomasz Głogowski, dziennikarz “Gazety Wyborczej”. Bo zdecydowanie wygodniej i łatwiej jest powiedzieć: to sprawa trudna, ciężka, niejasna.
Coś jednak można poprawić, przekonuje przewodniczący Górnośląskiego Związku Metropolitalnego. W ciągu kilku miesięcy GZM ma zlecić opracowanie metropolitalnego studium transportowo-komunikacyjnego. Już wstępne badania pokazują, że coś jest nie tak. – Pewne połączenia są nieefektywne, a niektóre należałoby dołożyć, żeby sprawnie funkcjonowała komunikacja. I w momencie, kiedy nasz transport publiczny będzie jeszcze bardziej efektywny, ceny biletów również staną się atrakcyjniejsze – przekonuje Dawid Kostempski.
Tramwaje być może będą nowsze, korków być może będzie mniej, a bilety być może nie będą takie drogie. I tylko KZK GOP będzie miał problem jak wytłumaczyć, że przecież się nie dało, a jednak się udało.