Bitwa o handel uliczny w Katowicach trwa; wojewoda kwestionuje nowe prawo

Czas dla katowickich handlarzy chodnikowych stanął w miejscu. Wielkie odliczanie do ich eksmisji z centrum miasta ruszyło ponad 2 miesiące temu. Wtedy radni przegłosowali uchwałę, która taką formę zarobku w konkretnych miejscach zakazywała. Ale ze skutecznością uchwały jednak jest jak z handlem, o którym mówi. Co więcej teraz uchwałę kwestionuje wojewoda śląski.
– Żyjemy w jednym kraju i na terenie tego państwa powinno funkcjonować jednolite prawo – stwierdza Adam Warzecha, wiceprzewodniczący Rady Miasta w Katowicach. To odwołanie radnego Warzechy do funkcjonującej bez przeszkód uchwały o opłatach targowych w Gdańsku. Według samorządowca identyczna do tej, nad którą radni głosowali w Katowicach.
Różnica jest jednak spora, bo nad morzem problem uporczywego handlu w centrum rozwiązano wyższą opłatą dochodzącą do 400 złotych, czyli więcej niż w przypadku handlowania w innej części miasta. Natomiast katowicka uchwała, ta za którą głosował radny Warzecha, straganowego handlu w centrum po prostu zakazuje. Bez względu na to czy ktoś by chciał za takie miejsce zapłacić. – Jest to uchwała, która była wypracowana na szczeblu urzędu i w naszym przekonaniu jest to dobra uchwała – podkreśla Maciej Biskupski z katowickiego magistratu.
Jednak biuro prawne wojewody nowe porządki w mieście ukróciło. Wyrok – uchwała jest niezgodna z prawem. – Nie zostały spełnione przesłanki ustawowe, a skoro nie zostały to znaczy, że rada nie miała kompetencji do tego, żeby w formie przepisów porządkowych uregulować kwestie zakazu handlu ulicznego – wyjaśnia Krzysztof Nowak, dyrektor Wydziału Nadzoru Prawnego w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Przepisy prawa, które ustanowiła katowicka rada, mówiły o tym, że taki handel to zagrożenie dla życia i zdrowia. Natomiast prawnicy wojewody sprawy nie stawiają aż tak na ostrzu noża.
– Ja bym tego nie nazywał konfliktem w takim powszechnym tego słowa znaczeniu. To jest po prostu różnica zdań co do interpretacji przepisu, dodajmy nieostrego, budzącego wątpliwości i trudności interpretacyjne – przyznaje prof. Czesław Martysz, ekspert ds. prawa samorządowego z Uniwersytety Śląskiego. Dlatego – przynajmniej na razie – handlarze uliczni mogli, mogą i będą mogli handlować w centrum Katowic w najlepsze.
W przyszłym tygodniu do sądu administracyjnego trafi skarga katowickich radnych na decyzję wojewody. Od rozstrzygnięcia sądu będzie teraz zależało czy uchwała zabraniająca handlu w centrum Katowic będzie obowiązywała.