Bliżej gwiazd – w Sopotni Wielkiej powstanie obserwatorium astronomiczne

Futurystyczna wizja podglądania kosmosu staje się coraz bardziej realna. Obserwatorium astronomiczne wymarzyli sobie kilka lat temu uczniowie tutejszej szkoły. – Super będzie – teleskopy, miejsce na własne teleskopy, specjalne łóżka do obserwacji, o wiele więcej osób na obserwacjach – mówi Łukasz Łysień, pasjonat astronomii, Szkoła Podstawowa w Sopotni Wielkiej. Już teraz niewielka Sopotnia Wielka przyciąga astroturystów. Bo to pierwszy w Polsce model stacji kosmicznej wzorowany na tej krążącej wokół orbity.
Na 24 godziny można zostać astronautą. Jeden z nich, Amerykanin… przyjechał z NASA, by spotkać się z tutejszymi pasjonatami gwiazd. By być jeszcze bliżej nieba ma tu powstać obserwatorium astronomiczne. – Będzie położone dosyć wysoko, bo to 685 metrów nad poziomem morza, co więcej obserwatorium będzie podsumowaniem naszych wysiłków, utworzenia tu miejsca do obserwacji astronomicznej, czyli tu ochrona ciemnego nieba – tłumaczy Piotr Nawalkowski, prezes Stowarzyszenia “Polaris”.
Im ciemniej, tym lepiej. Dlatego w Sopotni Wielkiej zamontowano latarnie, które świecą jedynie w dół, na kilka godzin w nocy redukują także swoją moc. Prace nad obserwatorium, które ma powstać na dachu szkoły zaczną się za pół roku. Jak przyznaje jej dyrektor, ma wśród swoich uczniów wielu pasjonatów nieba. Bo ta pasja może być dla nich szansą. – Środowisko jest trudne, w wielu wypadkach możliwość awansu takiego dziecka ze wsi, to możliwość znalezienia odpowiedniego zainteresowania – mówi Ryszard Ducin, dyrektor Szkoły Podstawowej w Sopotni Wielkiej.
Zainteresowane kolejną atrakcją ściągającą turystów, są także władze gminy. Dofinansowały projekt stowarzyszenia Polaris. – My jako gmina to popieramy. Będziemy to promować. Sopotnia Wielka słynie z pięknego wodospadu, a do tego też z pięknego oglądania nieba – mówi Marian Czarnota, wójt Jeleśni.
Dyrektor chorzowskiego planetarium nie kryje zadowolenia, że gwiazdy wciąż mają swoich miłośników. – Widziałem wiele planetariów nie tylko w Europie, ale i w USA, ale jakość gwiazd na sztucznym niebie, to nasze chorzowskie są rzeczywiście najpiękniejsze – stwierdza Lech Motyka, dyrektor Planetarium Śląskiego. Teraz mają z nimi rywalizować te z Żywiecczyzny. Tu oprócz nocnych seansów pod rozgwieżdżonym niebem, kusić ma także projekt poszukiwania obiektów zagrażających Ziemi. Start już za dwa lata.