Bo zwrócił uwagę

Mieszkańcy katowickiego osiedla Tysiąclecia są poruszeni. W sylwestrową noc w jednym z budynków na tym osiedlu na oczach sąsiadów zginął człowiek.
O trzeciej w nocy 79-letni mężczyzna wyszedł ze swojego mieszkania na korytarz i poprosił pijanego i awanturującego się mężczyznę o spokój. Jak mówi świadek tego zdarzenia, sąsiad reagował, chciał, żeby tamten się uspokoił i dowiedzieć się, kto go wpuścił na korytarz, bo mamy zamykane korytarze, a on do bicia wziął się zaraz.
Sąsiedzi wezwali pomoc. Kiedy policjanci przyjechali – 79-letni mężczyzna już nie żył. – Starszy mężczyzna leżał w progu swojego mieszkania, policjanci, którzy przyjechali szybko na miejsce – jeszcze w tym budynku zastali prawdopodobnego sprawcę – wyjaśnia mł. asp. Adam Jachimczak.
Sprawca był pijany. Trafił do aresztu, a kiedy wytrzeźwieje zostanie przesłuchany. Prawdopodobnie usłyszy zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym za co grozi do 12 lat więzienia. Jak mówią świadkowie zdarzenia, mężczyzna siedział i czekał, nie uciekał, był tak pijany, że pewnie w końcu powie, że nie wie co się stało.
Taka zabawa to w tym miejscu nic nowego. Alkohol można kupić w osiedlowym sklepie. Wiele osób przychodzi tylko po to. – To jest kilka osób bezrobotnych, tutaj wystają, czekają na okazję, na jakieś towarzystwo do picia – mówi Sonia Skibińska, która w budynku, gdzie doszło do tragedii prowadzi sklep.
I dlatego tutaj zdaniem mieszkańców nie można czuć się bezpiecznie. – Wszędzie jest niebezpiecznie, na Witosa, czy na tym, zawsze ludzie schodzą się na takich osiedlach, bo to jest blokowisko bardzo duże – uważa Stanisław Krajewski, mieszkaniec Osiedla Tysiąclecia.
I choć nie zawsze tragiczne, to takie spotkania wielokrotnie kończyły się tak samo. Za kratami.