Region

Bogaci mają lepiej?

Nic tak nie denerwuje, jak dowiedzieć się, że jest się obywatelem drugiej kategorii – mówi Marcin Kinderman. Wiadomość przyszła pocztą od jednego z banków. Ulotka informuje, że teraz kredyt będzie tańszy, ale tylko dla lekarzy, urzędników i architektów. Dlatego Marcin Kinderman, pracujący student, nie kryje oburzenia. – Poczułem się jak obywatel drugiej kategorii. Jak bym nagle wylądował w państwie kastowym. Jak by znalazł się szczebelek niżej niż reszta – wyznaje.

Próbowaliśmy zapytać Bank City Handlowy czy dzieli ludzi na kasty, ale nikt nie zgodził się na rozmowę przed kamerą. Przysłano jedynie oświadczenie, w którym napisano: “potwierdzam, że mamy w ofercie pożyczkę gotówkową dla wybranych grup zawodowych w tym prawników i lekarzy, którą charakteryzuje atrakcyjniejsze, niższe oprocentowanie”.

Ekonomiści tłumaczą, że takie metody to sposób dotarcia do ekskluzywnych klientów. Dla tych grup przekaz jest prosty. – Prosimy powiedz o nas swoim znajomym, którzy również mają zasobne portfele. Jeżeli przyjdziecie razem, zostawicie dwa razy więcej pieniędzy – mówi Michał Zdziejowski, ekonomista.

Jednak banki to nie jedyne miejsce, w którym ludzie z grubszymi portfelami płacą mniej. W telekomunikacji bogatsi często płacą za minutę rozmowy nawet o połowę mniej. Zaporą jest abonament. – Przy jednym z wyższych abonamentów wynoszącym 100 i 200 zł stawka minutowa przy ofercie bez telefonu to 25 groszy – wyjaśnia Przemysław Kórz.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Podobną politykuje stosują nawet sklepy z odzieżą. Z reguły, żeby dostać rabat trzeba wcześniej udowodnić, że ma się pieniądze. – Uzyskując 5 tysięcy punktów, czyli wydając 5 tysięcy złotych otrzymujemy automatycznie rabat wysokości 10%, czyli ten maksymalnie wysoki – przyznaje Marcin Sienkiewicz, sprzedawca w sklepie odzieżowym.

Całe zjawisko ekonomiści tłumaczą krótko – sprawiedliwości nie ma. Dlatego nie dziwi żal uboższych. – Możemy mówić o pewnego rodzaju rozgoryczeniu. Osoby, które są słabiej sytuowane mogą mówić, że są dyskryminowane. Albo nie mają dostępu do tych bonusów, do których mają dostęp osoby lepiej sytuowane – tłumaczy Zdziejowski. Dlatego nie warto sięgać po produkty nie na swoją kieszeń, bo za taką zuchwałość zapłacimy dosłownie najwyższą cenę.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button