RegionWiadomość dnia

Bombowe lotnisko. Saperzy w Pyrzowicach mają pełne ręce roboty

Dziesiątki pocisków w ostatnich tygodniach znaleziono w sąsiedztwie pasa startowego w Pyrzowicach. Jak zapewnia zarządca lotniska powodu do obaw jednak nie ma. – Absolutnie nie grozi to pasażerom. Gdyby oczywiście zaistniała taka sytuacja, żeby stwierdzono, że jest jakiś większy pocisk, ale jak do tej pory nigdy nie znaleziono większego niż taki artyleryjski pocisk – wyjaśnia Cezary Orzech, rzecznik Międzynarodowego Portu Lotniczego Katowice. Wybuchowy arsenał odkryto przy okazji rozpoczęcia prac przygotowawczych przy budowie nowej drogi startowej na lotnisku. Władze międzynarodowego portu w Pyrzowicach takich niespodzianek się spodziewały, ale zaskoczeniem była ich ilość. Przed pojawieniem się tu ciężkiego sprzętu wszystko, co niebezpieczne trzeba wyciągnąć z ziemi. – Koszty rozpoznania saperskiego są ujęte w ofercie. Zawsze to wpisujemy do specyfikacji. Utylizację tych większych niewybuchów to jest już sprawa związana z jednostką saperską z Gliwic, która to realizuje zgodnie z przepisami – tłumaczy Bartosz Bednarczyk, dyr. ds. inwestycji, Katowice Airport.

Nowy pas startowy kosztować będzie Pyrzowice 150 milionów złotych, Inwestycje wykonuje Budimex. Przedstawiciele firmy przekonują, że problem niewybuchów zostanie na czas rozwiązany i nie będzie miał wpływu na termin ukończenia budowy. Wojskowi saperzy dodają jednak, tego typu operacje wymagają dużej cierpliwości. – Rzadko się zdarza, żeby jakiś pocisk nie zdetonował. Jest to oczywiście związane z wiekiem tych pocisków, one lezą już lata w ziemi, niektóre już nawet 70 lat. Ale większość tych pocisków po przyłożeniu materiału wybuchowego, który jest potrzebny do zainicjowania wybuchu, detonuje – opowiada st. chor. Ryszard Szymkiewicz, 28. Patrol Rozminowywania w Gliwicach.

A ich obecność na lotnisku, to nie przypadek. Najwięcej działo się tu na początku drugiej wojny światowej. Wtedy Pyrzowice były bazą niemieckiego lotnictwa. Do dziś, gołym okiem, widać w tym miejscu i te ślady przeszłości. Między innymi na skrzyżowaniu dwóch poniemieckich dróg startowych. To tu testowano najnowocześniejsze maszyny Luftwaffe. Nic więc dziwnego, że lotnisko w Pyrzowicach było często na muszce aliantów. – Na tym lotnisku w czasie II wojny światowej stacjonowały dywizjony, które miały bronić GOP-u przed nalotami sił alianckich. Z pewnością to lotnisko było wielokrotnie bombardowane – mówi Piotr Adamczyk, Międzynarodowy Port Lotniczy Katowice.

Teraz przyszedł czas na ostateczne rozprawienie się z historią. To naturalna konsekwencja rozwoju, wciąż rozbudowującego się lotniska.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button