KrajRegionWiadomość dnia

Boniek prezesem PZPN. Śląscy działacze przegrali

Kibice się cieszą, bo Zbigniew Boniek był faworytem większości. To początek dużych zmian w piłkarskiej centrali. Nowy reformator Polskiego Związku Piłki Nożnej chce dokładnie prześwietlić finanse i poprawić wizerunek najbardziej krytykowanej instytucji w Polsce. – Nie chcę być prezesem PZPN, który siedzi od 7-16 w biurze, tylko chciałbym jeździć na mecze, rozmawiać z ludźmi, polepszać kontakty, bo Boniek sam nie jest prezesem. Na czele PZPN stoi grupa ludzi.

Najbardziej za Zbigniewem Bońkiem stał baron podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Cztery lata temu Kazimierz Greń prowadził kampanię Grzegorza Lato. Później był jego największym krytykiem, a teraz został ojcem sukcesu Zbigniewa Bońka. Wspierać nowego sternika związku będzie też pięciu wiceprezesów, których Boniek sam rekomendował. – Na pewno jest grupa, która chce daleko idących zmian, na której czele jest Boniek i moja osoba, ale jest grupa żelbetonowa, o to nawet nie jest zwykły beton i ten beton będzie bronić nie zmian, ale swoich stanowisk i pieniędzy.

Już teraz wiadomo, że wobec nowej ekipy w PZPN-ie powstanie grupa oporu. Wiadomo też, że w związku gorzej już nie będzie. – Życzę jednego, żeby zmienił wizerunek, ale bez waszej pomocy tego nie zrobi. Dużo zależy właśnie od waszych komentarzy – mówi Grzegorz Lato, były prezes PZPN. – Myślę, że bardzo dobrze się stało, że ta rywalizacja tak się zakończyła. Zwyciężył bardzo dobry kandydat – dodaje Zdzisław Kręcina, który kandydował na prezesa PZPN.

Na złego kandydata postawił Śląski Związek Piłki Nożnej, który nie chciał zmieniać wizerunku polskiego futbolu. Zdaniem ekspertów wczorajszy wynik dla działaczy ze Śląska to prawdziwa klęska. – Śląsk jechał z dużymi nadziejami. Wiem, że byli w koalicji z Małopolską, Warszawą, Łodzią i w pewnym momencie już po wyborze na prezesa Bońka dochodziły wieści, że koalicja się rozpadła, a Śląsk został wycięty w pień – relacjonuje Zbigniew Cieńciała, dziennikarz, “Sport”.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Wycięty z fotela wiceprezesa został Rudolf Bugdoł. Na pocieszenie sternikowi Śląskiego Związku Piłki Nożnej pozostało miejsce w zarządzie. Miejsca w strukturach związku zabrakło dla Antoniego Piechniczka, który wcześniej zrezygnował z funkcji wiceprezesa. To właśnie głównie dzięki niemu selekcjonerem reprezentacji Polski został Waldemar Fornalik. – Śląsk na pewno został odsunięty od władzy i to na pewno nie ulega żadnej wątpliwości, natomiast dla mnie najciekawszą sprawą w kontekście Śląska podczas tych wyborów jest nominacja w zarządzie dla Mirka Mosóra – stwierdza Rafał Musioł, dziennikarz, “Dziennik Zachodni”. Na dyrektora Ruchu Chorzów stawiali nieliczni. Jego zdaniem Śląsk wcale nie wrócił jednak z Warszawy na tarczy. – Nastąpiła zmiana i dobrze, bo środowisko oczekiwało zmian i chcieli tego wszyscy. Na pewno poszło to w dobrym kierunku. Mamy dwóch przedstawicieli ze Śląska i będziemy robić wszytko, żeby polska i śląska piłka szła do przodu.

Pierwszy krok zostanie postawiony  już 6 listopada kiedy nowy zarząd zbierze się po raz pierwszy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button