Brak odcisków

Szef śląskiego PiS-u, Wojciech Szarama pytany o dzisiejsze doniesienia prasowe mówi – pierwsze słyszę. – Nieprawdą jest, że komisja zajmowała się tym wątkiem, są to informacje, które znajdują się w aktach łódzkich. Wystarczyło dokładnie przejrzeć dokumenty, którymi dysponuje już komisja śledcza – odpowiada Danuta Pietraszewska z Platformy. Jak mówi wiele śladów zniszczono podczas akcji reanimacyjnej, ale to co działo się później jest karygodne i musi zostać wyjaśnione. – Okaże się czy był to wynik niedbalstwa, czy można jakieś inne teorie z tego wysuwać. W każdym bądź razie, to co się tam działo w związku ze śladami to bardzo dużo wątpliwości i to nie tylko sprawa linii papilarnych.
Które między innymi powinny być na broni. Przecież na pewno dotykała jej Barbara Blida. Z zeznań wynika też, że po strzale pistolet podniósł jej mąż. Jak mówi rzecznik łódzkiej prokuratury, Krzysztof Kopania, która prowadzi śledztwo znaleziono odcisk – jeden, nie da się jednak ustalić czyj. – Brak innych śladów linii papilarnych na dowodowym rewolwerze nie przesądza o ich usunięciu, mogła się bowiem zdarzyć sytuacja, że dotykano przedmioty w tym również broń, jednak nie doszło do odwzorowania śladów. To będzie wyjaśniane kiedy tylko sejmowa komisja śledcza zamknie polityczny wątek tej sprawy – zapewnia posłanka Pietraszewska. Celowo usunięte odciski mogłyby znaczyć, że to wcale nie był strzał samobójczy, a być ktoś chce ukryć, że doszło do szamotaniny pomiędzy Blidą, a pilnującą ją funkcjonariuszką. Tym bardziej, że wciąż wiele wątpliwości budzą jej zeznania: Słyszałam dźwięk, w momencie nie wiedziałam co to było (…) słychać było jakby coś ciężkiego spadło z półki.
– Po huku, po wystrzale, po dźwięku można broń rozpoznać. Można w przybliżonym stopniu powiedzieć czy jest to broń automatyczna, półautomat, cięższy kaliber, mniejszy – wyjaśnia antyterrorysta.
Oczywiste dla antyterrorysty – wydaje się, że oczywiste powinno być też dla funkcjonariuszki w stopniu kapitana. – Pierwsza refleksja jest taka, że ABW jest najgłupszą służbą w Polsce, bo zatrudnia amatorów, którzy nie słyszeli nigdy huku – oznajmia dr Robert Borkowski, specjalista ds. zagrożeń.
Alternatywna refleksja właściwie jest jeszcze bardziej przerażająca – ktoś chce ukryć co naprawdę stało się w domu Barbary Blidy.