Brakuje chętnych do Narodowych Sił Rezerwowych?

By dobrze wypaść podczas naboru do Narodowych Sił Rezerwowych trzeba się podciągnąć minimum 6 razy. Łukasz Ćwikliński swoje odsłużył już w kawalerii pancernej w Brzegu. Mimo to teraz stara się o to, by znów założyć mundur. – To jest fajna sprawa, bo daje szansę na przeżycie nowych przygód, poznanie nowych ludzi, a może i na dalszy rozwój umiejętności – mówi Ćwikliński.
Jednak sprawność fizyczna to nie wszystko. Rezerwowych rekrutów czeka też rozmowa z psychologiem, badania lekarskie i sprawdzian kwalifikacji zawodowych. Gdy rekrut przejdzie to wszystko pomyślnie, podpisuje kontrakt i dostaje przydział kryzysowy. Adam Wojtecki dostał go w V Tarnogórskim Batalionie Chemicznym. – Po zasadniczej służbie wojskowej chciałem zostać w wojsku, ale plany trochę mi się pokrzyżowały i poszedłem do cywila, a służba w NSR wynika przede wszystkim z chęci niesienia pomocy. Na tym to też polega – stwierdza.
Żołnierze NSR-u będą angażowani przede wszystkim do zadań w kryzysowych momentach, takich jak powodzie, wichury czy śnieżyce. Za dzień służby będą zarabiać kilkadziesiąt złotych. W tym roku wojsko powołać ma 10 tysięcy żołnierzy. W kolejnym drugie tyle. – Pozostało nam 14 stanowisk, na liście mamy natomiast 26 kandydatów, jeżeli zakwalifikujemy większość z nich powinniśmy ten limit zrealizować – przyznaje por. Ireneusz Maliszewski z V Tarnogórskiego Batalionu Chemicznego.
Niestety nie w każdej jednostce jest tak kolorowo, a do obsadzenia zostało jeszcze sporo miejsc. Do NSR-u wstąpić mogą zarówno te osoby, którzy już kiedyś przysięgę wojskową składały, jak i te, które nigdy nie odbyły służby zasadniczej. – Zachęcamy do wstąpienia w szeregi Narodowych Sił Rezerwowych również kobiety. Przede wszystkim poszukujemy specjalistów, ratowników medycznych, pielęgniarki, psychologów oraz tłumaczy, a to są stanowiska także dla kobiet – zaznacza ppłk Robert Jańczuk z Wojskowej Komendy Uzupełnień w Chorzowie.
Osoby, które w tym roku podpiszą kontrakty będą też musiały przejść odpowiednie szkolenie. Najprawdopodobniej w przyszłym roku. – Oczywiście te ćwiczenia będą się obywać w porozumieniu z żołnierzami rezerwy tak, aby nie kolidowało to z ich przedsięwzięciami służbowymi, zawodowymi czy osobistymi – zapewnia płk Bogdan Kula, dowódca V Tarnogórskiego Batalionu Chemicznego.
Narodowe Siły Rezerwowe o sile polskiej armii stanowić nie będą, ale mundur zobowiązuje, dlatego nawet każdy rezerwowy będzie jej znaczącym wzmocnieniem.