Brakuje krwi w szpitalach

Stacje krwiodawstwa świecą pustkami i w efekcie coraz mniej dają tego, do czego zostały stworzone. Kamil Płonka był jednym z nielicznych, którzy dziś zdecydowali się dać coś z siebie. Może dlatego, że kilka lat temu gdyby nie czyjaś hojność on na pewno teraz nie mógłby się w ten sam sposób rewanżować. – Dużo ludzi powinno tu przychodzić, a nie przychodzą. Siedzą w domu przed telewizorami zamiast po prostu wstać, rano przyjść, zjeść śniadanie i spróbować oddać i uratować komuś życie. A chętnych do takiego gestu w ostatnich dniach brakuje. Zwłaszcza jeśli porównuje się poprzednie miesiące. – Było ponad 80, którzy oddali krew. A dzisiaj? – A dzisiaj 12. To zagraża, jakby pracy Centrum? – Oczywiście – odpowiadała Jolanta Królikowska, Wojewódzka Stacja Krwiodawstwa w Katowicach.
Największe braki Centrum Krwiodawstwa ma wśród grup zerowych i minusowych. Dawców już teraz jest o dwadzieścia procent mniej. A może być znacznie gorzej. – Nie maleje nam zapotrzebowanie ze strony szpitali. Niestety w okresie wakacyjnym jest więcej wypadków, więcej urazów bardziej poważnych, gdzie tej krwi potrzeba bardzo, bardzo dużo – wyjaśnia dr Stanisław Dyląg, Wojewódzka Stacja Krwiodawstwa w Katowicach. Największe kłopoty z krwią ma obecnie piekarska urazówka. Taki deficyt nie pozwala szpitalowi normalnie funkcjonować. Odbija się to na pacjentach. – Proponujemy, żeby operowali się w terminie późniejszym, najlepiej jesienią lub zimą, a niektórych pacjentów niestety zdarza się nam nawet wypisać ze szpitala – opowiada dr Bogdan Koczy, Szpital Chirurgii Urazowej w Piekarach Śl.
Tak jak parę dni temu trzeba było wypisać Władysława Kaczmarskiego. Zaplanowana operacja biodra miała się odbyć w zeszłym tygodniu. No właśnie – miała. Jednak po paru dniach znalazła się dla niego krew z bardzo rzadką grupą. – Jakbym to był od razu połamany, ale jak to się mówi – to jeszcze chodzi to gorszych reperują, młodszych reperują. Doczekałem się – jutro mam prawdopodobnie mieć ten zabieg. Prawdopodobnie – to słowo, które obok takich jak “ratowanie życia i zdrowia” nie powinno się znajdować. – Możemy tylko apelować do tych wszystkich, którzy oddają tak bezinteresownie krew, aby zmobilizowali się także w czasie wakacji. Ta krew jest niezwykle potrzebna na Śląsku i ta krew naprawdę ratuje życie – apeluje prof. Andrzej Bochenek, Klinika Kardiologii w Katowicach-Ochojcu.
Dlatego każdy kolejny dawca, który się pojawi na pewno okaże się bezcenny.