Region

Brakuje więźniów do pracy

Kilka ruchów szpachlą i dziura w kadrach zalepiona. Dziś rubryka “karalność” w cv przestała cokolwiek znaczyć. – Mamy bardzo dużo ofert z zewnątrz, których nie w pełni możemy zaspokoić – mówi Zbigniew Nowicki, wicedyrektor Zakładu Karnego w Wojkowicach. 

Bo w kolejce do tych bram ustawiają się prezesi dyrektorzy i menadżerowie. Wszyscy, którzy cierpią na niedostatek siły roboczej. Siły, która musi i w wielu przypadkach bardzo chce pracować, a której w zakładach karnych właśnie zabrakło. – Praca daje możliwość jakiegoś dowartościowania się. Nadto można pomagać rodzinie i wypełnić czas wolny, którego jest nadmiar – tłumaczy jeden z osadzonych. Stąd pewnie więźniowie są bardzo cenieni wśród pracodawców. Tylko w Wojkowicach na blisko tysiąc osadzonych codziennie do pracy poza mury wychodzi 250, a w obrębie więzienia zatrudnionych jest ponad 170 osób. W sumie pracuje blisko połowa wszystkich odbywających karę. – Zaczynają w jakiś sposób widzieć, że poprzez pracę można inaczej żyć – tłumaczy Dominik Kupczak. Inaczej, znaczy aktywniej i pożyteczniej, bo o wolności na więziennym rynku pracy, trudno mówić. Dlatego osadzeni zarabiają tyle, na ile pozwala zakład: To nie są duże pieniądze, to jest połowa minimalnego wynagrodzenia. Czyli dokładnie 563 zł miesięcznie. A i to nie wszyscy, bo dla wielu możliwość pracy już jest nagrodą.

– Zatrudnić pracowników na tym obiekcie jest ciężko. Natomiast ci, którzy przychodzą tutaj pracują społecznie – mówi Sławomir Jakóbczyk, wiceprezes Milenium Wojkowice. KS Milenium Wojkowice , szkoła w Psarach, zakład kamieniarski, czy urząd miasta w Wojkowicach jeszcze się załapały. Teraz pracodawca składający zapotrzebowanie do ZK nie będzie miał już tyle szczęścia. Bo rąk do pracy potrzeba, a te skończyły się już w urzędzie pracy, gdzie na 7 tys. ofert jest ledwie 4,5 tys. pracowników. – Przede wszystkim sa to proste zawody fizyczne. Jak również sprzedawcy. W tych zawodach poszukuja pracodawcy pracowników – mówi Janusz Gątkiewicz. I dlatego zwrócili się w stronę Wojkowic, bo wiedzą, że pobyt w zakładzie karnym wcale nie oznacza gorszych kwalifikacji: Na wolności mam swoją firmę, działalność gospodarczą, akurat swoją firmę budowlaną – mówi jeden z osadzonych. Firmę, której dobrą markę nawet z tej tylko pozornie niewdzięcznej perspektywy zdążyli już poznać pracodawcy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button