Brutalomania – gadżety z wizerunkiem dworca PKP w Katowicach
Katowicki dworzec przyciągał, a zarazem odpychał. Nie doczekał nawet czterdziestki. Niechlubnie zakończył żywot. Tomasz Malkowski zburzeniu dworca nie mógł zapobiec, teraz stara się by o tej brutalistycznej architekturze nie zapomniano. – Walczę o rehabilitację dworca, o to by przyznano mu należne miejsce w panteonie polskiej architektury. Był jednym z najlepszych budynków powojennych. Mam nadzieję, że uda mi się przekonać niedowiarków, że to był biały kruk architektoniczny – mówi.
Brutal z Katowic wciąż żyje. Na portalu społecznościowym, ma prawie 7 tysięcy fanów. I to dla nich przygotowano unikatową kolekcję dworcowych gadżetów. Koszulki, torby z unikatowymi żelbetowymi kielichami, o których ocalenie toczyła się zażarta walka można kupić w Internecie i katowickim klubie Kato. – Przychodzą głównie fani, przychodzą ludzie, którzy wiedzą co myślą o dworcu, mają na jego temat wyrobione zdanie. Przychodzą znaleźć wsparcie w gadżecie – informuje Dominik Tokarski, właściciel klubu Kato.
O tym jak miały dworzec wyglądać zdecydował konkurs. Jeden z wzorów zaprojektował Paweł Mikołajec. Ocaleniu kielichów kibicował, choć z dystansem. – Chciałem upamiętnić dworzec w prostej symbolice, kielicha na środku i dwóch ludzi podtrzymujących go, tworząc w ten sposób społeczność brutalową – wyjaśnia.
W najbliższy czwartek brutal w nowej osłonie ma oficjalnie zadebiutować, nie tylko na gadżetach, ale i zdjęciach dokumentujących jego burzliwy żywot. Słynne kielichy – jak zapowiada inwestor budujący dworzec, mają powrócić w nowym jego wcieleniu w 2012 roku. – Jeżeli chcemy ten dworzec wybudować, to jedyną możliwością jest odtworzenie kielichów, które zadeklarowaliśmy i którego będziemy się trzymać – zapewnia Monika Olejnik-Okuniewska, Neinver Polska, inwestor budujący dworzec.
Miłośnicy dworca trzymają inwestora za słowo i bacznie będą się przyglądać, czy namiastka brutala w komercyjnym wydaniu rzeczywiście powróci.