Budowa zbiornika Racibórz Dolny zagrożona! Wykonawca chce przerwać prace!
Wniosek o ich zawieszenie złożył już do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Tym samym powstanie polderu Racibórz, który miał chronić przed powodziami całe dorzecze Odry aż do Wrocławia jest zagrożone. Inwestycja za niecały miliard złotych ma zostać dokończona do końca 2017 roku.
Plac budowy zbiornika Racibórz Dolny jeszcze nie całkiem opuszczony, ale w wielu miejscach widać już pierwsze oznaki zastoju. Nie wiadomo, czy ze spowolnieniem ma coś wspólnego wniosek o zawieszenie prac, który hiszpańska firma Dragados złożyła do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Nie wiadomo też dlaczego na taki krok się zdecydowała. O inwestycji za półtora miliarda złotych nikt z hiszpańskiego koncernu nie chciał rozmawiać ani przed kamerą ani poza nią. Konkretów nie przekazał też inwestor, który rozpatruje wniosek o zawieszenie prac. -Wykonawca podaje kilka przyczyn dla których chciałby zawieszenia swoich robót. Natomiast z chwilą, dopóki inwestor kontraktu jako władny w tym zakresie nie dokona dokładnej analizy wniosku, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach nie będzie komentował powodów zawartych w tym wniosku – mówi Linda Hofman, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
A te mogą być różne. Poczynając od niesprzyjających warunków atmosferycznych, kończąc na archeologicznych odkryciach. Tyle, że ani jedno ani drugie – jak mówią mieszkańcy – w grę tu nie wchodzi. -Wielka głupota, jeżeli się zabrali do tego to powinni skończyć, bo ci już wyprowadzają się, tam jak mówiłem już poprzednio do Syrynii – mówi Hubert Gawliczek, mieszkaniec Raciborza. Kilkuset mieszkańców wsi Nieboczowy ma zostać w ciągu najbliższych dwóch lat przesiedlonych do oddalonej o kilka kilometrów gminy Lubomia. Tu już od dawna powstają pierwsze gospodarstwa Nowych Nieboczów. -Najgorzej tym starym ludziom, którzy mają po 80 lat – to im jest ciężko. Niektórzy tego momentu nie dożyją – mówi Stefan Błaszczok, mieszkaniec Nieboczów. Z kolei młodsi mieszkańcy nie wierzą, że w ogóle ktokolwiek tu dożyje końca budowy zbiornika Racibórz Dolny. A to wiąże się z ciągłym zagrożeniem falą powodziową.
Ta dotknęła już dorzecze Odry dwukrotnie. Dorobek życia ludzie stracili tu cztery lata temu i podczas powodzi tysiąclecia. -Było bardzo dużo wody w 1997 roku no ale po prostu nie była to pierwsza powódź, którą przeżyłam. Tak że po powodzi trzeba posprzątać i zaczynać normalnie funkcjonować dalej – mówi Alina Mandera, mieszkanka Nieboczów. Pytanie jak długo. Każde opóźnienie w tej inwestycji może grozić utratą jej finansowania. Chociaż przedstawiciele RZGW uspokajają, że jeśli dojdzie do zawieszenia prac to nie może ono trwać dłużej niż 80 dni. Chyba, że wniosek o upadłość złożony do sądu przez Dragados pod koniec zeszłego roku zostanie rozpatrzony na niekorzyść budowy polderu. -Nie zakładamy takiej możliwości. Jeżeli chodzi o inwestycję to ona jest finansowana z kilku źródeł, między innymi przez Bank Światowy, który tutaj również trzyma pieczę nad inwestycją – mówi Linda Hofman, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Inwestycją, która ma dać gwarancję bezpieczeństwa przed powodzią dla ponad dwóch milionów mieszkańców dorzecza Odry. Na rozpatrzenie wniosku wykonawcy o zawieszeniu prac RZGW ma niecały miesiąc.