Burza nad Bielskiem
Burza trwała kilkanaście minut. Żywioł łamał drzewa. Opady były tak duże, że przepusty stawały się niedrożne. Uszkodzone zostały trzy samochody. Zastępca komendanta bielskiej straży pożarnej Krzysztof Grygiel poinformował, że w Bielsku-Białej od wyładowania atmosferycznego zapaliło się przyłącze energetyczne. Na jednym z miejscowych osiedli niedrożne studzienki doprowadziły do zalania niemal całej ulicy. Nikt nie został poszkodowany.
Burza, w znacznie mniejszym stopniu, dała się we znaki także w powiecie oświęcimskim. Strażacy musieli usuwać połamane konary z drogi dojazdowej do szpitala w Oświęcimiu.
Synoptycy ze stacji meteorologicznej w Bielsku-Białej poinformowali, że ciągu kilkunastu minut spadło w mieście 10 mm deszczu. W nocy nie powinno już padać.