Burzowa noc w Czechach i Austrii; wzbierają rzeki i potoki

Niewielka rzeka Smeda, która spustoszyła Raspenawę w ciągu godziny, podniosła się o pół metra i dlatego ratownicy postanowili ewakuować 50 osób z niewielkiej osady Viszniova przy granicy z Polską. Woda ponownie pojawiła się na ulicach miasteczka Chrastawa. Ludzie boją się, że uszkodzone przez wodę przed tygodniem domy mogą się zawalić.
Dyżurny meteorolog ostrzegł, że w niektórych miejscach może jeszcze spaść 60 litrów wody na metr kwadratowy. Ziemia jest nasiąknięta i nie przyjmuje dodatkowych opadów. Do dziś nie udało się jeszcze wyczyścić koryt rzek i potoków i dlatego nawet niewielkie deszcze mogą spowodować kolejne zatopienia.
Gwałtowne burze przeszły w nocy również nad wschodnią Austrią. Woda zalała Wiedeń, nie kursowała komunikacja publiczna, zamknięto podwiedeńskie lotnisko w Schwechat. W najbliższych godzinach synoptycy przewidują kolejną falę opadów w Europie Środkowej.
Potężna nawałnica nie oszczędziła Wiednia. Wiatr wiejący z prędkością 60 kilometrów na godzinę łamał konary drzew i zrywał trakcję elektryczną. Potoki wody zalały podziemne stacje metra. Woda wdarła się do sklepów i piwnic. W ciągu godziny spadło 60 litrów wody na metr kwadratowy. Ze względu na bezpieczeństwo podróżnych wstrzymano kursowanie metra, tramwajów i autobusów. Na kilka godzin zamknięto również międzynarodowe lotnisko w Schwechat.
Nawałnica wyrządziła duże szkody materialne w okolicach Wiednia. W miejscowościach Wiener Neustadt, Baden i Bruck am Leitha strażacy interweniowali ponad 200 razy. W Burgenlandzie woda zalała dziesiątki domów, drogi pokrywają gałęzie drzew.
Nad Słowacją i Węgrami także przeszły nawałnice. W obu krajach przerwane są połączenia kolejowe, od uderzeń piorunów spłonęło kilka domów, problemy miało międzynarodowe lotnisko Ferihegy pod Budapesztem.
Potężna nawałnica przeszła nad Bratysławą. Powalone drzewa zablokowały połączenia kolejowe na południu Słowacji między miejscowościami Nove Zamki i Dvory nad Zitavou.
Na Węgrzech gwałtowne nawałnice przeszły w rejonie Balatonu. Wichura wyrywała drzewa z korzeniami i uszkadzała dachy domów. Strażacy interweniowali w 350 przypadkach. W miejscowości Nyaregyhaza 70 kilometrów od Miszkolca strażacy musieli wynieść z płonącego sklepu 76 butli z gazem.
Pogoda utrudniła także warunki lotów na międzynarodowym lotnisku Ferihegy pod Budapesztem. Pilot rumuńskiego samolotu, który zgłosił awarię techniczną nad Węgrami, nie otrzymał zgody na lądowanie i musiał zawrócić do Bukaresztu. Inna brytyjska maszyna miała problemy ze startem.