Bush zapowiada zniesienie sankcji wobec Korei Północnej
W czwartkowym wystąpieniu przed Białym Domem Bush oświadczył, że dalszy proces normalizacji stosunków USA z komunistycznym reżimem w Phenianie będzie wymagać kolejnych posunięć Korei Północnej w kierunku współpracy ze społecznością międzynarodową. – Stany Zjednoczone nie mają złudzeń co do tego reżimu (…). Jeżeli Korea Północna będzie nadal podejmowała właściwe decyzje, może naprawić swoje stosunki ze społecznością międzynarodową. Jeżeli będzie podejmowała złe decyzje, USA i ich partnerzy będą działać w odpowiedni sposób – powiedział. Nie sprecyzował, co dokładnie miał na myśli.
Oświadczył, że jego administracja zniesie sankcje handlowe obowiązujące na podstawie ustawy Kongresu zabraniającej wymiany ekonomicznej z krajami prowadzącymi wrogą politykę wobec USA. W ciągu 45 dni także – jak zapowiedział – Korea Północna będzie usunięta z listy państw-sponsorów terroryzmu.
Bush podziękował przy tym krajom, które wraz z USA prowadziły rozmowy z reżimem Kim Dzong Ila (Chiny, Japonia, Korea Południowa i Rosja), prowadzące do przekazania dokumentów. Podkreślił, że najnowszy krok Phenianiu to triumf “dyplomacji nie prowadzonej dla samej dyplomacji”.
Zaznaczył jednak, że USA są wciąż zaniepokojone kontynuowaniem przez Koreę Północną procesu wzbogacania uranu – paliwa do produkcji broni atomowej – oraz nie są pewne, czy reżim nie sprzedaje za granicę swoich technologii nuklearnych. – Rozmawialiśmy o proliferacji i oczekujemy, że rząd północnokoreański będzie prawdomówny co do swojej działalności na tym polu i zaprzestanie tej działalności – powiedział.
Innym przedmiotem troski Waszyngtonu jest północnokoreański program budowy rakiet balistycznych. Reżim ma rakiety dalekiego zasięgu zdolne do przeniesienia ładunków nuklearnych do Hawajów i zachodnich wybrzeży USA oraz setki rakiet krótkiego i średniego zasięgu, które zagrażają Japonii i Korei Południowej.
Obserwatorzy przypominają, że administracja Busha początkowo stawiała Korei Północnej twardsze warunki normalizacji stosunków, domagając się całkowitej rezygnacji i demontażu programu zbrojeń atomowych.
Zwolennicy twardszej polityki i dyplomaci amerykańscy, jak były ambasador przy ONZ John Bolton, krytykują prezydenta za nadmierne, ich zdaniem, ustępstwa. Twierdzą, że Korea Północna, jak poprzednio, nie dotrzyma zawartych umów. Nie przedstawiają jednak żadnej alternatywy. Panuje zgoda, że opcja siłowa wobec Phenianu jest praktycznie wykluczona.