Buzek, Gierek, Kutz. Kto pociągnie pociąg do Parlamentu Europejskiego? Rusza wyborczy wyścig śląskich lokomotyw
Jerzy Buzek, Adam Gierek i Kazimierz Kutz. Trzy szable z województwa śląskiego. Każdy z nich do politycznego raju zapewne się dostanie, jednak stawką oprócz wyniku, jest też prestiż. -Profesor Buzek może być lokomotywą dla swojej opcji, natomiast reżyser Kutz reprezentuje inną opcję i tam może argumentami swoimi przekonywać społeczeństwo, że mają głosować tak, jak oni by chcieli – mówi prof. Adam Gierek, eurodeputowany. Ta inna opcja ma tak jak w przypadku Gierka lewicowe korzenie. -Najwyższy czas, żeby Polskę przyłączyć do Śląska,dlatego, że tu jest Europa – przekonywał w Katowicach podczas prezentacji kandydatów Europy Plus i Twojego Ruchu do Parlamentu Europejskiego Kazimierz Kutz. Siła jego osobowości ma wzmacniać pozycję Europy Plus i Twojego Ruchu. -Ja już raz byłem lokomotywą, ale niewiele z tego wyszło dla Śląska bo PO nic nie zrobiła. Teraz jestem drugi raz – mówił w Katowicach Kazimierz Kutz, kandydat do Europarlamentu.
Każda z lokomotyw będzie ciągnąć wyborców w swoją stronę. Tyle że pociąg do Europy Kutza z racji pochodzenia będzie liczył na wyborców z lewej jak i położonej bliżej centrum strony. W tej sytuacji tylko Jerzy Buzek może być jedynym gwarantem sukcesu dla Platformy. Za lokomotywami z nadziejami nie bez pokrycia ustawili się już ci, którzy Brukselę dobrze znają. -Sądzę, że zrobimy dobry wynik, który pozwoli nam wprowadzić do Parlamentu Europejskiego nie tylko lidera, ale przynajmniej jeszcze dwie osoby – uważa Genowefa Grabowska, kandydatka do europarlamentu. Politolodzy nie mają wątpliwości. Do końca nie będzie wiadomo kto oprócz liderów wzmocni partyjne drużyny w Brukseli. Bo walka będzie raczej wyrównana, choć niektórzy są już od lat na uprzywilejowanej pozycji. -Kazimierz Kutz szczególnie w tej śląskiej części naszego województwa odbierze Jerzemu Buzkowi sporą liczbę głosów. Natomiast w tej rozgrywce bezpieczniejszy jest Adam Gierek, bo on w Zagłębiu ma swój naturalny matecznik i pewnie zbierze głosy – podkreśla Tomasz Słupik, politolog. Rozgrywka dopiero się rozpoczyna, będzie mocna bo czasu jest niewiele. Jej wynik zależeć może także od tego jak rozegra kampanie cała drużyna i na ile wystarczy sił niemłodym już przecież liderom.