Bytom: Chciała 35 tys. zł okupu za zwrot dokumentów
W minioną sobotę przed południem z policjantami skontaktował się przedstawiciel firmy udzielającej pożyczek, powiadamiając o tym, że jest szantażowany przez nieznaną mu kobietę. Z ustaleń kryminalnych wynika, że tego dnia do pracownika firmy zatelefonowała kobieta, która stwierdziła, że jest w posiadaniu oryginalnych dowodów wpłat z danymi klientów tej właśnie firmy. Dokumenty te miały być przez nią znalezione na śmietniku, jednak zgodzi się je oddać, jeżeli otrzyma w zamian 10 tys. złotych.
Ponieważ odbierający telefon przedstawiciel firmy sam był zaskoczony tą propozycją nie do odrzucenia, poprosił o zwłokę, by móc się skontaktować ze swoimi szefami. W tym samym czasie kobieta w Internecie znalazła kilka informacji o tym, że będące w podobnych sytuacjach na przykład banki wypłacały horrendalne odszkodowania klientom, których dane wyciekły na zewnątrz firmy. Szybko przekalkulowała swoje żądanie i licząc po 1000 złotych za każdy z 35 posiadanych dowodów wpłat, w trakcie kolejnego kontaktu telefonicznego podwyższyła żądanie do 35 tysięcy złotych.
Na przekazanie dokumentów w zamian za gotówkę, umówiła się w okolicy restauracji w Bytomiu – Karbiu w poniedziałek po południu. Gdy tylko wjechała samochodem wraz z towarzyszącym jej mężczyzną na parking baru, natychmiast oboje zostali zatrzymani przez oczekujących na nich w tym miejscu policjantów udających wysłanych z pieniędzmi pośredników firmy.
Podejrzaną o próbę wyłudzenia pieniędzy jest 28-letnia mieszkanka Bytomia, natomiast pomagający jej w przestępstwie mężczyzna, to 30-letni szwagier kobiety. Oboje usłyszeli już zarzuty. Teraz grozi im nawet do 8 lat pozbawienia wolności. O ich dalszym losie zadecyduje prokurator i sąd.