RegionWiadomość dnia

Bytom: mieszkańcy mają dość remontu tramwajowych torowisk. Inwestycja zagrożona?

Robota idzie pełną parą, z ogromnym rozmachem i impetem. – Operatorzy koparek podnoszą te betonowe bloki i tak swobodnie je przewalają. Pozwalają opaść tym blokom, które muszą ważyć nie wiem ile, ale bardzo wiele ton i w momencie kiedy taki betonowy blok razem z tymi szynami opada na ziemię to powstaje takie wrażenie, jak przy tąpnięciach przy wydobyciu węgla – opowiada Aleksandra Kanik, mieszkanka ulicy Moniuszki w Bytomiu. I choć w Bytomiu do tąpnięć się już przyzwyczajono, remont tramwajowych torowisk w centrum miasta poruszył mieszkańców do żywego. Ciężki sprzęt uprzykrza życie nie tylko lokatorom, ale i sklepikarzom. – Hałasują, młotki nie młotki, piły nie piły, lasery i po prostu nie da się pracować. Masakra po prostu – mówi Katarzyna Surma, która pracuje w sklepie na ulicy Moniuszki.

Prace remontowe, które ruszyły na początku marca potrwać mają aż do maja. Swoim obszarem obejmują ulice Moniuszki, Katowicką i Powstańców Warszawskich. Koszt modernizacji tych torowisk – 6 mln złotych. – Wymagają modernizacji i zmiany. To poprawi komfort i zabezpieczy na długie, długie lata komfort korzystania z tego środka lokomocji. Dla miasta i dla mieszkańców ma to kolosalne znaczenie – wyjaśnia Henryk Bonk, wiceprezydent Bytomia. Dla mieszkańców nie bez znaczenia jest również przyszłość wiekowych kamienic. To przy nich przebiega front robót. Ciężki sprzęt może zabytkowe budynki uszkodzić. Wykonawca prac – firma Skanska – przekonuje jednak, że zagrożenie nie ma. Przed rozpoczęciem remontu zlecono gruntowną analizę terenu. – Nie ma chyba powodu do wstrzymywania tych robót. My chcemy generalnie te roboty maksymalnie szybko zrobić, żeby utrudnienia dla mieszkańców były jak najmniejsze – stwierdza Krzysztof Kamiński, firma “Skanska”, wykonawca prac.

Po interwencji zaniepokojonych mieszkańców sprawą zajął się nadzór budowlany. – Zabudowa w tym rejonie miasta jest secesyjna, stara z rzeczywiście drewnianymi stropami, charakterystycznymi dla tego okresu budowy. W związku z powyższym trzeba zachować szczególną ostrożność i wszystkie prace robić ręcznie – zaznacza Elżbieta Kwiecińska, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Bytomiu. Ręcznie i owszem, ale nie bez mechanicznego wsparcia. Wykonawca robót wycofywać ciężkiego sprzętu wcale nie zamierza. – My realizujemy dużo inwestycji na Śląsku i praktycznie nie wykonuje się tych prac ręcznie. To są roboty drogowe, do których musimy używać sprzętu. Nie ściągniemy nawierzchni asfaltowej ręcznie – tłumaczy Krzysztof Kamiński.

Ściągnąć ich z placu budowy mogą jednak inspektorzy. Na jutro nadzór budowlany zapowiedział kontrolę. Jeśli zabytkowe kamienice rzeczywiście narażone są na szkody roboty zostaną wstrzymane. Tym samym, choć mieszkańcy odetchną z ulgą, w gruzach legnie największa od lat drogowa inwestycja w mieście.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button