RegionWiadomość dnia

Bytom: Wprowadzono podatek od… deszczu

Niektórych padający deszcz bardzo cieszy, ale mieszkańcom Bytomia wcale nie do śmiechu. Dziś wprowadzono w mieście opłatę właśnie od deszczu. Płacić będzie musiał praktycznie każdy. Nowy podatek odprowadzać mają właściciele działek za ich utwardzoną część – czyli między innymi parkingi, chodniki i wyasfaltowane części terenu. Miesięcznie od dwóch do nawet ośmiu złotych. – Wszyscy ci, którzy na co dzień odprowadzają ścieki, wody opadowe i roztopowe do naszych urządzeń – informuje Agnieszka Klich, Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne. Czyli do miejskiej kanalizacji deszczowej.

Nowy podatek obciążający mieszkańców to pomysł Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, które od miasta przejęło sieć 6 lat temu. – Okazało się, że ten system jest niedrożny, rury są wyeksploatowane, urządzenia są wyeksploatowane – dodaje Agnieszka Klich.

Pomóc je udrożnić ma strumień pieniędzy płynących od podatników. Koszty utrzymania całego systemu wciąż rosną. Rozumieją to bytomscy radni, którzy zagłosowali za wprowadzeniem nowej opłaty. – Niestety już są to koszty rzędu 20 milionów w roku przyszłym. Na to w budżecie pieniędzy nie ma, więc musimy wprowadzić taką opłatę – mówi Mariusz Wołosz, wiceprezydent Bytomia.

Wysokość deszczowego podatku skalkulowana została na podstawie dokładnych danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Decydujący wpływ ma tu średnia opadów z 10-ciu ostatnich lat, na każdy metr kwadratowy Bytomia w tym czasie przeciętnie spadło ponad 757 litrów deszczu. – Czasami rok jest bardzo suchy i spadnie w całym roku 500 mm, a czasami rok jest wilgotny, tak jak było w 2010 roku, gdzie suma roczna opadów przekroczyła 1000 mm – informuje Grażyna Bebłot, IMGW w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dlatego i deszczowy podatek w Bytomiu może wzrosnąć. Ale jak niemal każdej opłaty, również tej można całkiem łatwo uniknąć. – Jeśli ktoś ma zbiornik na wodę opadową i nią podlewa, to oczywiście nie musi płacić. Na przykład wyprowadzając rurę rynny na trawnik przed budynkiem – mówi Piotr Kardasz, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Bytomiu.

Podobne opłaty wprowadzono już w kilku miastach, między innymi we Wrocławiu i w Poznaniu. Większość mieszkańców traktuje je jako kolejny zamach na ich portfele. – Jestem z Częstochowy i jak dla mnie, to się to w głowie nie mieści, opłata za deszcz to jakiś absurd – stwierdza Monika Radzik, mieszkanka Częstochowy.

Dla Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego to jednak kropla w morzu potrzeb. Na modernizację kanalizacji miejskiej wydano tu już grube miliony euro z Brukseli i równie dużo złotówek z kredytów. Dlatego mieszkańcy Bytomia powinni sobie wziąć do serca słowa piosenki: “pogoda jest dla bogaczy, dla niebogaczy są prognozy złe”.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button