RegionWiadomość dnia

Bytomskim cudom architektury pomoże tylko cud?

Można powiedzieć, że Bytom w tej akcji zwyciężył w sposób miażdżący, ponieważ aż cztery obiekty z Bytomia uzyskały miano cudu śląskiej architektury – podkreśla Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczni prasowy Urzędu Miejskiego w Bytomiu. Ta akcja to konkurs telewizji TVS i portalu MMSilesia na siedem cudów architektonicznych województwa.

Cztery bytomskie obiekty, które wygrały, władze opieczętowały tablicami pamiątkowymi. Jednak same tablice nie zapewnią tym obiektom świetlanej przyszłości.

Pierwszy z nich – szyb Krystyna – jest od niedawna w rękach inwestora. Ma w nim powstać hotel. Inwestycja jest tak droga, że teraz inwestor szuka kolejnego inwestora. – Na pewno są to kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów. My nie mamy dokładnych, bo to w zależności od tego, który inwestor i jaka będzie klasa tego hotelu – przyznaje Michał Goli z Armada Development.

Inny cud jest w rękach kościoła. Na cmentarzu Mater Dolorosa o biznesie nikt nie myśli. Tym bardziej ciężko o pieniądze. – Każdego roku w dniu Wszystkich Świętych kwestuję tu na cmentarzu i w ten sposób uzyskane środki pozwalają restaurować kaplice cmentarne i rzeźby – stwierdza ks. Dariusz Grzeszczak.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zdaniem wielu najpiękniejszym z bytomskich cudów jest Elektrociepłownia Szombierki. – Elektrociepłownia przyciąga olbrzymią ilość imprez, jak na tego typu obiekt. Tutaj rocznie przewija się kilka tysięcy osób, jeżeli już nie liczone w dziesiątkach tysięcy – mówi Jacek Janas z Zespołu Elektrociepłowni Bytom. Mimo to nawet tutaj sytuacja nie jest najlepsza. Właściciel bowiem w ciągu najbliższych lat na inwestycje elektrociepłowni powinien wydać kilkadziesiąt milionów złotych. I nikt nie ma wątpliwości, że takich pieniędzy nie uda się znaleźć.

W stosunkowo najlepszej sytuacji jest ostatni z bytomskich cudów – Rynek. Miasto dba o centralny plac i sukcesywnie go remontuje. I tak właśnie być powinno mówi Monika Paca, która opiekuje się Starym Browarem w Katowicach-Szopienicach. Dodaje jednak, że w Bytomiu zainteresowanie rewitalizacją podobnych obiektów wciąż jest zbyt małe. – To są tak interesujące dla wszystkich Europejczyków obiekty, że myślę, iż Unia Europejska, gdyby został napisany dobry projekt, porządnie umotywowany dałaby pieniądze na rewitalizacje, bo tak się w Europie robi – mówi.

Jednak wadze Bytomia tłumaczą, że na rewitalizacje terenów poprzemysłowych już się Unii pieniądze skoczyły. Dlatego szansą na ratunek tych cudów póki co może być tylko budżet państwa.

Tak jak mamy fundusz rewaloryzacji na zabytki Krakowa, na który wszyscy wpłacamy jako podatnicy, tak być może wskazanym byłoby zrobienie takiego funduszu dla dziedzictwa górnośląskiego przemysłu. Tym bardziej, że stan, w jakim to dziedzictwo się znajduje jest efektem polityki władz centralnych – uważa Jerzy Gorzelik z Ruchu Autonomii Śląska.

Ale póki takie fundusze się nie znajdą Bytom będzie musiał czekać na piąty cud: duże pieniądze nie wiadomo skąd.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button