CBA wnioskuje o odwołanie wiceprezydenta Zabrza

Na ręce wiceprezydentowi Zabrza CBA patrzyło już od dawna. Teraz wnioskuje o jego odwołanie. – Wnioski, które wpłynęły do urzędu nie są dla mnie zaskoczeniem. Ponieważ kontrola trwała bardzo długo, przez ponad rok były przeglądane wszystkie moje konta bankowe. Sprawdzono czy nie mam jakiś nieruchomości – wyjaśnia Krzysztof Lewandowski.
Nieruchomości, którymi zarządzał jeszcze zanim piastował funkcję w urzędzie. Siedzibę biura zarządzania nieruchomościami po objęciu stanowiska wiceprezydenta, Lewandowski zlikwidował wraz z działalnością gospodarczą. Jednak według CBA wciąż zarządzał nieruchomościami, między innymi w Oświęcimiu i Katowicach. – Wiceprezydent nadal kontynuował sprawowanie zarządu i wykonywał nadal czynności zarządcze, korzystając z wcześniejszych nadanych mu imiennych pełnomocnictw – oznajmia Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA. A takie wnioski CBA, jak mówi Lewandowski są nie tylko nie do przyjęcia, ale też nadinterpretują prawo. – Jeżeli wykonywałem jakiekolwiek czynności nadal w związku z tymi nieruchomościami, to wykonywałem je na podstawie umowy o pracę. Na mocy której, otrzymywał wynagrodzenie 300 złotych miesięcznie.
Klamka w sprawie odwołania wiceprezydenta w zabrzańskim urzędzie jeszcze nie zapadła. – Prezydent Lewandowski został poproszony o wyjaśnienie tej sytuacji i wszelkie decyzje zapadną dopiero po tym wyjaśnieniu – informuje Sławomir Gruszka, UM w Zabrzu. To jednak nie pierwszy samorządowiec w Zabrzu prześwietlony za korupcję. W zeszłym roku za korupcję w kopalni Szczygłowice agenci zatrzymali wiceprezydenta Adam K. A także za działalność w samorządzie zabrzańskiego radnego Jerzego Weretę. – Niestety, opinia publiczna kieruje się czasami artykułami czy tez obiegową plotką nie zawsze jest doinformowana, a w związku z tym wiele osób na skutek takich postępowań zostało na dzień dzisiejszy pokrzywdzonych.
12 zarzutów prokuratorskich, część z nich za przyjmowanie łapówek usłyszał też już były przewodniczący Rady Miejskiej w Zabrzu Adam M. – Poza tym zarzuty związane z fałszywymi oświadczeniami majątkowymi. Rzecz polegała na tym, że nie wpisywał on tam wszystkich zobowiązań i to były kwoty idące w setki tysięcy złotych – stwierdza Leszek Goławski, Prokuratura Apelacyjna w Katowicach.
Kolejne zatrzymania przez CBA w Zabrzu, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, nie są wykluczone. Agenci prawdopodobnie skontrolują oświadczenia majątkowe innych samorządowców.